W poniedziałek 5 grudnia weszły w życie embargo na sprowadzanie rosyjskiej ropy do Unii Europejskiej drogą morską, a także uzgodniony przez Unię Europejską, G7 i Australię limit ceny rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską (ustalony na poziomie na 60 dolarów za baryłkę). W ten sposób Zachód chce ograniczyć zdolności Rosji do finansowania wojny w Ukrainie, a zarazem utrzymać stabilność dostaw surowca na świecie.
Pułap cenowy jest zbyt wysoki
Bloomberg zauważa, że pułap cenowy ustalony przez państwa demokratyczne jest na zbyt wysokim poziomie, dlatego też nie można oczekiwać, by dochody Kremla znacząco się skurczyły w przyszłym roku. Ponadto, zdaniem ekonomistów, nawet jeżeli doprowadzi to do spadku produkcji ropy, to Władimir Putin zdołał już zgromadzić finansowe zapasy na dalsze finansowanie wojny w Ukrainie.
Limit cenowy wygląda bardzo hojnie – stwierdza ekonomistka Renaissance Capital Sofya Donets. – Jest bliski temu, co zostało wycenione przez rynek na 2023 r. i poziomowi sugerowanemu w budżecie Rosji – dodaje, cytowana przez agencję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć publicznie przedstawiciele Europy wychwalają limit, to w rzeczywistości zabiegali oni o to, by był na takim poziomie, żeby przypadkiem nie skłonić Kremla do ograniczenia produkcji ropy, gdyż groziło to wzrostem jej cen na światowych rynkach. Nieoficjalnie urzędnicy wciąż wierzą, że uda się skłonić Chiny oraz Indie do przyłączenia się do mechanizmu cenowego – pisze Bloomberg.
Budżet Kremla nie jest zagrożony?
Oprócz tego Zachód nakłada też ograniczenia na transport rosyjskiej ropy i jego ubezpieczenia. Początkowo Kreml, szacując wpływ tych sankcji, spodziewał się spadku wpływów podatkowych nawet o jedną czwartą. Moskwa jednak łatwo mogła pokryć deficyt budżetowy za sprawą swoją funduszu majątkowego czy poprzez pożyczki na lokalnym rynku obligacji.
Spadek ceny ropy o 10 dolarów (z obecnych 70 do 60 przewidzianych przez limit cenowych) za baryłkę może zmniejszyć dochody o kolejny 1 bilion rubli (16 miliardów dolarów) – ocenia w rozmowie z Bloombergiem Olga Belenkaya, ekonomistka Finam.
Sankcje mogą też osiągnąć odwrotny efekt. Jeżeli limit cenowy zmniejszy dochody z eksportu w przyszłym roku, to tym samym dojdzie do osłabienia rubla. A ponieważ za surowce energetyczne Zachód płaci w dolarach i w euro, to ich wartość w rublu wzrośnie.
Bloomberg podsumowuje, że większy efekt na budżet Rosji przyniósłby większy nacisk na ograniczenie eksportu na największe rynki.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.