Marcin Walków, money.pl: Tegoroczne lato miało przynieść odbicie po pandemii, turyści mieli odetchnąć po zniesieniu restrykcji. Ale mamy wojnę w Ukrainie, rosnącą inflację, drogie paliwo. Jakie lato jest przed nami?
Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki: Mamy trzy główne sektory w turystyce i odpowiedź na to pytanie będzie różna w każdym z nich. Po pierwsze, turystyka wyjazdowa. Z tej perspektywy sezon letni 2022 pod względem wartości będzie taki sam jak przedpandemiczny 2019 r., ale pod względem ilości zapewne mniejszy.
Czyli mniej Polaków spędzi wakacje za granicą, ale zapłacą za to więcej.
Tak. Z perspektywy drugiego sektora, czyli turystyki przyjazdowej do Polski, w tym roku zanotujemy dramatyczne spadki. W zasadzie dopiero teraz pojawiają się pierwsze, nieśmiałe rezerwacje ze strony zagranicznych grup. Wpływ na to ma wojna w Ukrainie spowodowana agresją Rosji. Niestety, ale na wielu zagranicznych rynkach Polska postrzegana jest niemal jak miejsce, gdzie trwa wojna. Tak to wygląda w oczach mieszkańców Azji, a nawet Stanów Zjednoczonych. Oni uważają, że wojna jest w Europie i dlatego obawiają się tutaj przyjeżdżać.
To zła wieść dla polskich hotelarzy. Czy turystyka krajowa wystarczy, by zakończyli sezon z zyskiem?
Właśnie to jest ten trzeci sektor. I wiele wskazuje na to, że sytuacja będzie gorsza niż w ubiegłym roku, gdy wielu Polaków zdecydowało się spędzić wakacje w kraju.
Bon turystyczny pomoże? Można go wykorzystać do 30 września, a do branży turystycznej trafiło już z tego tytułu 2,2 mld zł.
Do wykorzystania pozostał miliard złotych, czyli potencjalnie duża suma wsparcia dla branży. W tej chwili Polska Organizacja Turystyczna rozpoczęła działania promocyjne tak, by jak najwięcej beneficjentów bonu z niego rzeczywiście skorzystało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ciągnie w górę ceny wyjazdów i wycieczek?
Wiele czynników wpływa na wzrost cen wyjazdów zagranicznych. Choćby kursy walut. Popatrzmy na umocnienie się złotego - to od razu ma przełożenie na ceny u touroperatorów. Obecnie ten wzrost nieco wyhamowuje, ale pozostaje pytanie, czy będzie to trwały trend, czy nie. Nie bez znaczenia jest też to, co dzieje się w mediach. Jak choćby ostatnia informacja o tym, że Putin rzekomo zamierza zakończyć wojnę w ciągu miesiąca.
To niemal natychmiast wpływa na poprawę nastrojów i zwiększa chęć do planowania wyjazdów. Pokazują to także badania, sondaże i informacje z zagranicznych izb i organizacji turystycznych. Upraszczając, można powiedzieć, że po takich wydarzeniach, jak zamachy terrorystyczne, trzęsienia ziemi czy niepokoje społeczne, po 3-4 tygodniach one nie mają już wpływu na planowanie podróży do danego miejsca.
O ile zatem wakacje w sezonie letnim 2022 będą droższe?
To zależy od terminu wyjazdu lub pobytu, ale też terminu, w którym dokonujemy rezerwacji. Możemy jednak przyjąć, że w tym roku ceny będą średnio o 20 proc. wyższe niż rok temu.
Opłaca się czekać na "last minute", aby było trochę taniej?
Absolutnie nie. Tzw. okienko bookingowe, czyli czas, w którym dokonywane są rezerwacje, znacznie zbliżyły się do terminu wyjazdu. Nie kupujemy już wycieczek i nie rezerwujemy noclegów z większym wyprzedzeniem. Dlatego w ostatniej chwili ceny nie tylko nie spadają, ale rosną. To naturalne prawa ekonomii: im wyższy popyt, tym wyższa cena. Dlatego na last minute nie należy liczyć.
Biorąc to wszystko pod uwagę, które kierunki będą w tym roku najpopularniejsze wśród Polaków planujących wakacje za granicą?
Przede wszystkim Turcja, Grecja i Bułgaria. I oczywiście Egipt, Hiszpania, ale także Albania.
Autor: Marcin Walków, dziennikarz money.pl