"Orlen doszedł do ściany możliwości. Od wtorku ceny paliw w hurcie już nie tanieją. W dwa miesiące obniżył swoje ceny o 12 proc., mimo że na świecie ropa (też przez osłabienie złotego) podrożała o 20 proc. Cieszmy się 5 z przodu, bo za dwa miesiące może być 8. Nawet cuda mają swoje granice" - czytamy we wpisie Mundrego w serwisie X.
Ceny na Orlenie poniżej 6 zł za litr
Przypomnijmy, że we wtorek portal Polityka Insight, powołując się na swoje źródła, napisał, że Orlen korzysta z rezerw strategicznych paliwa, aby utrzymać niskie ceny na stacjach. "Chce ograniczyć inflację i wspomóc PiS w wyborach" - czytamy w pierwszych zdaniach opracowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarówno Orlen, jak i Ministerstwo Klimatu i Środowiska stanowczo zaprzeczyły tym ustaleniom. "Orlen nie korzysta z rezerw strategicznych produktów naftowych tworzonych na podstawie ustawy z 17 grudnia 2020 r. o rezerwach strategicznych" - odpisał koncern paliwowy na pytania money.pl po publikacji Polityki Insight. Również MKiŚ w lakonicznej odpowiedzi stwierdziło, że koncern "nie korzysta" z rezerw strategicznych.
Pytania o to, co się dzieje na polskim rynku paliw, przybrały na sile w ostatnich tygodniach. Anomalię dostrzegli już kilka tygodni temu analitycy Goldman Sachs. Jak wielokrotnie pisaliśmy w money.pl, w sąsiednich krajach ceny paliw na stacjach rosną, a w Polsce nie.
Benzyna w Polsce jedną z najtańszych w UE
Oficjalne dane Komisji Europejskiej potwierdzają rozjazd w cenach paliw między Polską a krajami sąsiednimi. Widać to jeszcze wyraźniej w ostatnim raporcie z ubiegłego czwartku. Średnie ceny benzyny i diesla w Polsce zauważalnie spadły. Benzynę mamy już najtańszą w Unii Europejskiej, a olej napędowy taniej można zatankować już tylko na Malcie.
Nasi rozmówcy - analitycy rynku paliw - podkreślali, że takiej sytuacji nie da się długo utrzymać. Nie wykluczali, że niskie ceny będziemy widzieć na stacjach aż do wyborów, choć - jak wskazywali - otoczenie rynkowe może wymusić ruchy cenowe w górę już wcześniej.
- Orlen nie może pozwolić sobie ani na to, by przed wyborami ceny paliwa wzrosły, ani na to, by tego paliwa na stacjach zabrakło. To wyglądałoby jeszcze gorzej - mówił money.pl Dawid Czopek, ekspert rynku paliw.
Orlen dotychczas nie wyjaśnił, dlaczego i w jaki sposób doprowadził do takiej anomalii na rynku paliw. Odrzuca jednak oskarżenia o manipulowaniu i "upolitycznieniu" cen paliw.
"Ceny paliw, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, zależą od notowań gotowych produktów paliwowych na europejskich giełdach. Dodatkowo na ceny paliwa na poszczególnych rynkach oraz w ofercie konkretnych dostawców wpływ mają także, m.in. źródła pozyskania paliw, koszty surowców, obciążenia fiskalne oraz koszty produkcji i usług, w tym koszt energii, logistyki i koszty pracy" - tłumaczył Orlen w odpowiedzi na nasze pytania.
Przypomniał też, że "w miarę możliwości, jakie wyznacza rynek, Orlen stara się, aby ceny oferowanego paliwa były jak najbardziej atrakcyjne dla klientów".