Problem kierowców z brakiem stacji paliw przy nowo wybudowanych drogach ekspresowych i autostradach ma się wreszcie skończyć. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", Ministerstwo Infrastruktury przygotowało rozporządzenie, które do przebudowywanych lub już wybudowanych szybkich tras pozwala podłączać istniejące stacje.
Czytaj też: Budowa A1. Zamkną część autostrady
Ponadto, będą nimi mogli zarządzać dotychczasowi właściciele. To byłaby radykalna zmiana, bo dziś na włączanych do ruchu odcinkach szybkich tras nie tylko nie można zatankować, ale brakuje nawet toalet.
Co prawda, w tym roku budowa miejsc obsługi podróżnych (MOP) ma znacznie przyspieszyć. Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, w I kwartale mają być uruchomione przetargi na budowę 12 MOP-ów, ale od rozpoczęcia procedury wyboru operatora do zakończenia budowy upłynie od półtora roku do nawet dwóch lat.
Obecnie największe problemy mają kierowcy na nowym fragmencie autostrady A1. Jak podaje "Rzeczpospolita", na włączonym do ruchu w sierpniu ub.r. 33-km odcinku pomiędzy Częstochową a Pyrzowicami nie ma ani jednej stacji. W dodatku przebudowa gierkówki pomiędzy Częstochową a Tuszynem zmiotła już istniejące - na odcinku o długości ponad 80 km.
Podobne problemy są też na innych drogach, m.in. nie ma jeszcze stacji na 50-km fragmencie S5, łączącej Poznań z Wrocławiem. Zaledwie jeden MOP działa na 130-kilometrowym odcinku S6, pomiędzy Koszalinem a Goleniowem. Kłopoty z tankowaniem są również na trasie S17, łączącej Warszawę z Lublinem.
Obecnie przy drogach szybkiego ruchu w Polsce jest 230 MOP-ów, o miejscu decydują analizy ruchu. Na większości nowo wybudowanych tras, odległości pomiędzy MOP ze stacjami paliw planuje się w przedziale od 40 do 60 kilometrów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl