Utrzymanie posłów jeszcze nigdy nie kosztowało nas tak dużo. Przyszłoroczne wydatki na Sejm mają wynieść niemal 577 milionów złotych – wynika z projektu budżetu Kancelarii Sejmu, do którego dotarł "Fakt". Ta suma to skutek podwyżek, jakie parlamentarzystom zafundowali prezydent Andrzej Duda i marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Andrzej Duda zdecydował o podniesieniu posłom uposażenia. Od sierpnia mają dostawać już nie 8016,70 zł, ale 12 826,64 zł miesięcznie. Zwiększył też diety – z 2505,20 zł do 4008,33 zł miesięcznie. Jak przypomina "Fakt", wydatki na wynagrodzenia i diety to prawie połowa wszystkich przyszłorocznych sejmowych wydatków.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarabia dzięki prezydenckiej podwyżce ponad 20,5 tys. zł. Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska – ponad 17,7 tys. zł.
Ale to tylko część zwiększonych wydatków kancelarii Sejmu. Marszałek Witek podniosła posłom ryczałt na prowadzenie ich biur – z 15,2 tys. do 17,2 tys. zł miesięcznie. W efekcie miesięczne utrzymanie posła zdrożało o ok. 8300 zł miesięcznie.
Zaplanowała też w Sejmie inne wydatki. W przyszłym roku instytucji ma chronić aż 268 funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej (na koniec roku 2020 było ich o ponad setkę mniej - 158). To kolejne 20 mln z kancelarii Sejmu, do tego dochodzi ich nowe uzbrojenie (400 tys. zł) i umundurowanie (1,8 mln zł) - wylicza "Fakt".
Pół miliona ma kosztować budynek do kontroli biochemicznej przesyłek adresowanych do Sejmu i Senatu. A 3 proc. funduszu wynagrodzeń ma być przeznaczone na nagrody dla sejmowych pracowników.
W efekcie (po przeliczeniu całego budżetu Kancelarii Sejmu) utrzymanie jednego parlamentarzysty będzie nas kosztowało 1,2 mln zł rocznie.
Rozporządzenie prezydenta Dudy podnosi też pensje np. członków rządu. Wiceministrowie będą zarabiali o ok. 6 tys. złotych więcej, dzięki tym zmianom. Do ponad 16 tys. złotych trzeba doliczyć także różne dodatki. Wyższe pensje obowiązują już od 1 sierpnia.
Ale to nie koniec. PiS składa również projekt ustawy, która ma zwiększyć pensje prezydenta Andrzeja Dudy i byłych prezydentów. Wyższe zarobki mają dostać też samorządowcy (wójci, burmistrzowie, prezydenci miast oraz radni).