Inflacja w maju tego roku wyniosła 13,9 proc. według danych Głównego Urzędu Statystycznego. To największy cios w finanse Polaków od lutego 1998 r. Mieliśmy bardzo duży wzrost cen energii. Drożeje też żywność. Wynika to zarówno z obaw o jej dostępność na skutek wojny, jak i z niesprzyjających warunków pogodowych, a także ze wzrostu kosztów przetworzenia. To jednak nie koniec złych informacji. Wszystko wskazuje, że najgorsze jeszcze przed nami.
W piątek poznamy wstępne dane o wzroście cen za czerwiec, które mogą przesądzić o skali podwyżki stóp procentowych na lipcowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Ekonomiści są zgodni, szykuje się kolejny wzrost cen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spodziewamy się kolejnego mocnego wzrostu CPI (inflacja konsumencka - przyp.red.) do 15,5 proc. rok do roku (z 13,9 proc. w maju), do czego przyczyni się nie tylko mocny wzrost cen paliw (niemal 10 proc. miesiąc do miesiąca i nieco słabszy niż w ostatnich miesiącach, ale wciąż spory wzrost cen żywności - przekonują specjaliści Santander Bank Polska. Według nich inflacja bazowa może osiągnąć nawet 9 proc.
Inflacja bazowa liczona jest z wyłączeniem cen żywności i energii, przez co lepiej ukazuje presję na wzrost cen powodowany czynnikami krajowymi (np. rosnącymi kosztami firm przez podwyżki płac).
Swoje szacunki przedstawiają również specjaliści Banku Ochrony Środowiska. Według nich w najbliższych kilku miesiącach inflacja będzie nadal rosła, szacują oni, że w czerwcu wskaźnik inflacji CPI przekroczy 15 proc. rok do roku.
- O tym, czy czerwcowy poziom inflacji wyznaczy lokalne maksimum w tym roku, zdecyduje głównie sytuacja na rynkach surowcowych (przede wszystkim ropy naftowej i żywności) - przekonują specjaliści BOŚ.
Oczekują oni także, że w okresie od czerwca do września wskaźnik inflacji konsumenckiej będzie kształtował się w okolicach 15 proc. z ryzykiem "silniejszego okresowego wybicia w górę".
Obecne wskaźniki inflacji to największy cios w portfele Polaków od lutego 1998 r., kiedy to inflacja wynosiła 14,2 proc. Jeżeli analizy ekonomistów się potwierdzą, to nowy wskaźnik inflacji będzie oznaczał najwyższy wzrost cen od marca 1997 r., kiedy to inflacja wyniosła 16,6 proc., czyli od 25 lat.