"Bloomberg" w sobotę pisze, że pracę nad postawieniem prof. Glapińskiego przed "specjalnym trybunałem", mając zapewne na myśli komisję odpowiedzialności konstytucyjnej, się "finalizują".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Bloomberg" przekonuje, że Tusk zaraz uderzy w NBP
"Premier Donald Tusk wydał zielone światło dla próby skierowania szefa NBP przed specjalny trybunał, który mógłby go zawiesić i ostatecznie zmusić do ustąpienia ze stanowiska, informują osoby zaznajomione z premierem. Glapiński wielokrotnie zaprzeczył popełnieniu jakichkolwiek przewinień" - czytamy.
Według "Bloomberga" koalicja będzie skupiać się na zaangażowaniu politycznym NBP przed wyborami parlamentarnymi oraz wprowadzeniu organów państwa w błąd, zapowiadając w sierpniu 2023 r. wpłatę do budżetu z zysku banku rzędu 6 mld zł. Teraz okazuje się, że bank może mieć ponad 20 mld zł straty i o żadnym zasileniu budżetu państwa nie może być mowy.
Po tygodniach rozważań Tusk coraz bardziej jest przekonany, że sprawa prawna przeciwko prezesowi NBP jest wystarczająco silna, by ją kontynuować, pomimo ryzyka niepokojów na rynkach finansowych - przekonuje portal.
Sprawa NBP. O co w niej chodzi?
Money.pl od samego początku bada sprawę postawienia prof. Glapińskiego przed Trybunał Stanu. Jako pierwsi informowaliśmy, że oficjalnym dokumencie banku - opinii do nowego budżetu przygotowanego przez rząd Tuska, jest informacja, że żadnej wpłaty do kasy państwa rzędu 6 mld zł nie będzie.
Wcześniej, kiedy rządził jeszcze PiS, jak dowiedział się money.pl, Narodowy Bank Polski wysłał do resortu finansów nie jedno pismo ws. przekazania części zysku NBP do budżetu, a dwa i to tego samego dnia -dokładnie 23 sierpnia 2023 r. W jednym dokumencie suma wpłaty wynosiła między 4 a 6 mld zł, a w drugim już 6 mld zł. I to o tej kwocie mówił najpierw premier Morawiecki, a później minister finansów Andrzej Domański.
Pytanie brzmi: skąd NBP wiedział już pod koniec sierpnia, że za cztery miesiące wypracuje zysk? I dlaczego wysłał do MF jednego dnia dwa warianty pisma w tej sprawie? Na te pytania nie ma na razie odpowiedzi. Zdaniem koalicji rządzącej za takie działanie może jednak grozić prezesowi banku centralnego, bądź nawet całemu zarządowi NBP, zarzut przekroczenia uprawnień z artykułu 231 Kodeksu karnego
Money.pl widział opracowanie prawne koalicji. Jest to niejako ściągawka, sporządzona przez prawników, w której wypunktowane są możliwe przekroczenia prawa przez prof. Adama Glapińskiego, jak i cały zarząd NBP.
Przekroczenie uprawnień w NBP?
Jednym z punktów, jaki ekipa Donalda Tuska wzięła pod lupę, jest "wprowadzenie w błąd organu państwowego".
Według planu finansowego NBP miał w roku 2023 nie mieć zysku. Mimo to Prezes przesłał do MF pismo z informacją, że do budżetu przekaże 5 mld zł (później 6 mld zł). Ta kwota znalazła się w projekcie ustawy budżetowej. O ile wynik finansowy NBP w danym momencie w czasie się zmienia i może zależeć od wartości kursu walutowego oraz stóp procentowych w Polsce i w innych krajach - o tyle w sierpniu i wrześniu 2023 r. nie było żadnych przesłanek, by ocenić, że NBP może mieć w ogóle zysk, nie wspominając o 7 mld zł (żeby móc przekazać 6 mld do budżetu) - czytamy w dokumencie koalicji rządzącej.
Co więcej, jeśli prezes banku przesłał pismo do resortu na podstawie uchwały zarządu NBP, to według ekspertów obecnego rządu odpowiedzialność ponoszą wszyscy zaangażowani w ten proces.
Głosujący przekroczyli uprawnienia, pozostali nie dopełnili obowiązków, nie informując organów ścigania o przekroczeniu uprawnień - przekonują.
"Tradycyjnie MF nie wpisywało zysku z NBP do ustawy budżetowej, nawet spodziewając się solidnych kwot. Tradycja ta uległa zmianie w 2022 r." - dodają prawnicy. Jak wynika z pisma koalicji, możliwe złamanie prawa mogłoby być podstawą do wydania wyroku sądu w tej sprawie.
Polityka przed wyborami
Co więcej, prof. Glapiński może również mieć problem w związku ze swoimi działaniami przed wyborami.
"Kilka dni przed głosowaniem prezes NBP ostrzegł, że zmiana rządu może potencjalnie prowadzić do niestabilności politycznej i mieć "bardzo negatywny" wpływ na rating kredytowy kraju i inwestycje" - pisze "Bloomberg".
"We wrześniu szef banku centralnego wraz z Radą Polityki Pieniężnej nadmiernie obniżyli stopy procentowe, co krótkotrwale skierowało złotego w dół - i spotkało się z potępieniem za ingerencję w kampanię wyborczą. Kolejne cięcie nastąpiło w październiku. Stopy procentowe pozostały niezmienione od tego czasu" - dodaje portal biznesowy.
W sobotę rzeczniczka prokuratury Agnieszka Borkowska poinformowała, że Prokuratura Okręgowa w Radomiu umorzyła śledztwo w sprawie słów Donalda Tuska pod adresem szefa NBP Adama Glapińskiego, które padły latem 2022 r. na konwencji PO w Radomiu.
Jak odnajdujesz się w cyfrowym świecie? Weź udział w badaniu money.pl.