Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Nadciąga uderzenie w finanse Polaków rzędu nawet 7 mld zł

529
Podziel się:

Jak wyliczyli ekonomiści BNP Paribas, każda podwyżka stóp procentowych przez NBP o 1 pkt proc. podnosi koszty obsługi kredytów Polaków o 7 mld zł. W przyszłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje, o jaką wartość podnieść koszt pieniądza nad Wisłą. Są ekonomiści, którzy sądzą, że stopy mogą wzrosnąć z 5,25 do 6,25 proc.

Nadciąga uderzenie w finanse Polaków rzędu nawet 7 mld zł
Prof. Glapiński wraz z resztą Rady Polityki Pieniężnej zdecyduje w przyszłym tygodniu o podwyżkach stóp procentowych (via Getty Images, Mateusz Wlodarczyk)

Jak wyliczyli ekonomiści BNP Paribas, biorąc pod uwagę ok. 700 mld zł złotowych kredytów gospodarstw domowych, które w zdecydowanej większości oparte są na zmiennej stopie procentowej, szacuje się, że każde 100 pkt bazowych (1 pkt proc.) podwyżek stóp procentowych zwiększa koszty obsługi długu przez gospodarstwa domowe o mniej więcej 7 mld zł. Tyle realnie ulatuje z naszych portfeli w stronę sektora bankowego.

NBP zdecyduje, co dalej ze stopami procentowymi

I właśnie taka kwota może wyparować z naszych kieszeni już po 6 czerwca, kiedy to Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje, do jakiego poziomu zwiększyć koszt pieniądza w Polsce. Niektóre przewidywania mówią o podwyżce właśnie o 1 pkt proc. do 6,25 z obecnych 5,25 proc.

"Inflacja CPI w maju wzrosła do 13,9 proc. r/r z 12,4 proc. r/r w kwietniu. Największy wkład do wzrostu inflacji miały ceny żywności i paliw. To jeszcze nie jest szczyt. RPP może zareagować kolejną, dużą podwyżką stóp (75-100 pb)" – prognozują ekonomiści PKO BP, największego banku w Polsce.

Część zespołów analitycznych spodziewa się jednak mniejszych podwyżek. Morgan Stanley na przykład oczekuje wzrostu rzędu 50 pkt bazowych. To uszczupliłoby portfele kredytobiorców nad Wisłą o 3,5 mld zł.

"Oczekujemy, że NBP zwolni tempo dalszego zacieśniania polityki pieniężnej do podwyżki o 50 pb na nadchodzącym posiedzeniu, z ryzykiem ruchu o 75 pb. Jednocześnie oczekujemy, że w komunikacie Rada przekaże, że będzie kontynuowała zacieśnianie tak długo, jak długo inflacja będzie rosła. Spodziewamy się, że we wrześniu lub październiku tego roku stopy procentowe osiągną szczyt na poziomie 7,00 proc. Przestrzeń do obniżek stóp 2023 r. jest niewielka" – czytamy w raporcie Morgan Stanley.

Goldman Sachs: stopy w Polsce dojdą do 7 proc.

Z kolei ich koledzy z Goldman Sachs spodziewają się ruchu w górę o 75 pkt. baz. "Stopień, w jakim inflacja w Polsce nadal zaskakuje (...), nie tylko podkreśla intensywność presji cenowej, ale także jej bezprecedensowość" - wskazali w swoim wtorkowym raporcie. "Prognostycy nadal mają trudności z wyjaśnieniem i uchwyceniem bieżących zmian inflacji" – zaznaczyli analitycy. Według Goldman Sachs inflacja w nadchodzących miesiącach będzie dalej rosnąć. Bazowy scenariusz przewiduje, że w czerwcu wyniesie ona 14,5 proc. rdr.

W związku z rosnącą inflacją "NBP będzie kontynuować zacieśnianie polityki pieniężnej", uważają analitycy banku. "Prognozujemy podwyżkę stóp procentowych o 75 pkt baz. do poziomu +6,00 proc. na czerwcowym posiedzeniu RPP" – napisano. Zdaniem analityków stopy procentowe w tym roku osiągną poziom 7,00 proc.

Goldman Sachs odniósł się także do umocnienia złotego. "Kluczowy wpływ na to, jak bardzo NBP będzie zacieśniał politykę pieniężną, będą miały zmiany kursu walutowego, dlatego sądzimy, że ostatnie umocnienie złotego będzie mile widziane przez decydentów" – wskazano. "NBP będzie musiał zachować czujność i utrzymać swoje stosunkowo jastrzębie nastawienie, aby doprowadzić do trwałej aprecjacji kursu walutowego" – podkreślili eksperci.

Co dalej ze wzrostem gospodarczym?

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zdaniem ekspertów BNP Paribas w drugiej połowie roku możemy w Polsce oczekiwać technicznej recesji, ale dzięki świetnym wynikom gospodarczym za I kw. tego roku całoroczny wzrost PKB wyniesie 5,5 proc.

Końcówka może oznaczać już jednak dla nas stagnację (wzrost rok do roku na poziomie 0 proc.). Bank prognozuje także, że inflacja CPI w Polsce wyniesie średnio 13,5 proc. w 2022 r. i 10,5 proc. w 2023 r.

Niejako wsparciem dla aktywności gospodarczej w tym roku powinna pozostać konsumpcja gospodarstw domowych - przewidują eksperci BNP Paribas. Chodzi przede wszystkim o wciąż rosnące płace. Według nich korzystnie na konsumpcję w dalszej części roku oddziaływać będą też:

  • obniżka stawki podatku od osób fizycznych (PIT) do 12 proc.,
  • planowane wakacje kredytowe,
  • zakumulowane w poprzednich miesiącach oszczędności,
  • napływ Ukraińców.

BNP Paribas BP prognozuje również, że po okresie spowolnienia gospodarczego w dalszej części tego roku, w 2023 r. polska gospodarka ponownie przyspieszy.

"Sprzyjać temu powinna prawdopodobna stymulacyjna polityka w chińskiej gospodarce, która może ponownie pobudzić koniunkturę w gospodarce światowej. Dodatkowo prognozy zakładają, że globalna presja inflacyjna powinna wygasać w 2023 roku. W efekcie negatywne dostosowanie w realnych wynagrodzeniach powinno trwać relatywnie krótko, a światowy wzrost PKB będzie mógł znów przyspieszyć" – napisano w raporcie banku.

"Dodatkowo w przyszłym roku wspierać wzrost gospodarczy powinien zwiększony napływ środków unijnych wraz z rozkręcaniem się projektów finansowanych z nowej perspektywy na lata 2021-2027. Również projekty realizowane w ramach środków z Krajowego Planu Odbudowy, które według zapowiedzi rządu mają zostać wkrótce odblokowane, powinny w przyszłym roku nabierać rozpędu. Wsparciem dla konsumpcji będzie natomiast wprowadzona w tym roku obniżka stawki podatku PIT do 12 proc." – dodano.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(529)
WYRÓŻNIONE
Wujek Janek
3 lata temu
Za chwilę plebs dostanie jałmużne i znowu pojdzie zagłosować na tych komuszych nieudaczników.
Zocha
3 lata temu
Co tam, i tak wszystko zwala na wojnę na Ukrainie, a jak będzie już całkiem tragicznie to włączą Polskę w konflikt, stara metoda desperatów.
Bogumiła z Br...
3 lata temu
Nie muszą brać kredytów ,jak mają pensje np jak Pani Sadurska ,była minister w Kancelarii Prezydenta Dudy,która zarabiała do 20tys miesięcznie a później dostała posadę w Orlenie za 120tys miesięcznie,takich pasożytów Pisowskich są tysiące.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (529)
Wierzący
3 lata temu
Pozostaje narodowe; Dług, Horror, Drożyzna.
Jak
3 lata temu
Naciągacze to ci co braku w złej wierze kredyt. Czemu z moich oszczędności ma korzystać za darmoche taki koleś. Przy inflacji wartość mieszkania wzrasta, a chcą płacić mąkę składki. Lokaty też są ograbiane.
Wiatr
3 lata temu
Czekam kiedy się Polacy obudzą już są niewolnikami A co będzie za kilka miesięcy Dalej siedzicie cicho I płacicie haracz panom
Kubek
3 lata temu
Na chwilę obecną jak chcesz wziąć kredyt to musi mieć oszczędności w wysokości pożyczonej kwoty. To zabezpieczenie pozwoli ci kilka lat przeżyć przy obecnych podwyżkach.
Mmmm
3 lata temu
Skoro jest taka wysoka inflacja to zamiast podnosić stopy procentowe co dotyka tylko część społeczeństwa, a reszta szasta pieniędzmi na prawo i lewo to powini przestać rozdawać pieniądze w postaci 500 plu czy też14 emerytury. Również też powinni coś zrobić z Obajtkiem, który podnosi cały czas marzę na paliwie. Bo czym wyższe ceny paliwa w tym inflacja bardziej rośnie.
...
Następna strona