- Rosja eskaluje problem, a rosyjskie media rysują apokaliptyczne scenariusze, przekonując, że Litwa, Łotwa i Estonia nie wiedzą, co czynią, że dążymy do samozniszczenia, że nadciągają zimno i ciemność - powiedziała w czwartek w wywiadzie dla radia publicznego LRT Jurate Stankuviene, dyrektor Mediaskopas, firmy monitorującej media.
Badacze przeanalizowali rosyjskie media pod kątem treści dotyczących energetyki, publikowanych od 2021 r. Wykryto 3,65 tys. wiadomości. Po odłączeniu się krajów bałtyckich od rosyjskiego systemu (IPS/UPS) i przyłączeniu się 9 lutego do systemu przesyłowego Europy kontynentalnej (CESA) liczba takich artykułów wzrosła do ponad 8 tys.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Rokasa Masiulisa, szefa Litgridu, operatora systemu na Litwie, "znaczną aktywizację rosyjskiej propagandy odnotowano również w 2006 roku".
Moskwa odcięła wówczas dostawy ropy do rafinerii w Możejkach, przejętej przez polski Orlen, gdy Litwa zbudowała terminal LNG w Kłajpedzie - przypomniał Masiulis.
Szef Litgridu zapewnił, że synchronizacja z europejskim systemem nie wpłynęła na ceny energii elektrycznej na litewskiej giełdzie, które ostatnio wzrosły. Przyczynami tych wzrostów są mroźna pogoda i awaria estońsko-fińskiego kabla elektrycznego EstLink 2. Masiulis zaznaczył, że "dla konsumentów, którzy zawarli z dostawcami umowy przewidujące stałe ceny, wysokość rachunków za prąd się nie zmieni".
Kraje bałtyckie odłączyły się od rosyjskiego systemu elektroenergetycznego 8 lutego, a następnego dnia połączyły się z zachodnioeuropejskimi sieciami elektroenergetycznymi za pośrednictwem polsko-litewskiego połączenia LitPol Link.