Po tym, jak Mateusz Morawiecki obiecał, że popularne turystyczne miejscowości na południu Polski otrzymają rekompensatę za to, że w okresie ferii (a może i później, bo nie wiadomo, jak długo obowiązywać będą ograniczenia) nie będą mogły obsługiwać turystów, zagotowali się samorządowcy nad Bałtykiem. Bo przecież nie wszyscy turyści jada do Karpacza czy Zakopanego, są też tacy, którzy wybierają Krynicę czy Hel.
Burmistrzowie i wójtowie nadmorskich miejscowości napisali do premiera list otwarty.
"Bardzo zaskoczyła nas zapowiedź rządowego wsparcia dla samorządów dotkniętych zakazem zimowej turystyki, która miałaby trafić tylko do gmin z południa Polski. Jako przedstawiciele nadmorskich samorządów, apelujemy o wsparcie i przypominamy, że północna Polska również cierpi z powodu koronawirusowych restrykcji wprowadzanych przez rząd. Dlaczego Pan Premier zapomina o nas i o naszych mieszkańcach?".
List podpisało 13 wójtów i burmistrzów. Sygnatariusze proszą o sprawiedliwy plan ratowania polskiej turystyki i przestrzegają, że jeśli szeroko rozumiana branża turystyczna nie otrzyma pomocy, to wiele firm nie przetrwa tej zimy.
140 mln zł strat na samym tylko Pomorzu Zachodnim
Wcześniej głos w sprawie zabrał również marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz. W piśmie do premiera zaapelował, by rząd pomógł turystycznym firmom w całej Polsce, a nie tylko tym na południu kraju. Marszałek domaga się zmiany kryteriów wsparcia i jak najszybszego naprawienia błędu – informuje zachodniopomorska "Gazeta Wyborcza".
- Zapowiedź uruchomienia do miliarda złotych z tzw. tarczy branżowej dla gmin i powiatów na południu Polski, dotkniętych zakazem zimowej turystyki, jest rażąco krzywdząca dla samorządów z pozostałych części Polski. Konieczne jest natychmiastowe zweryfikowanie kryteriów zapowiedzianej przez Pana pomocy, a wsparcie powinno objąć również samorządy i przedsiębiorców z pozostałych części kraju, w tym z Pomorza Zachodniego – napisał.
Jak wynika z szacunków urzędu marszałkowskiego, tylko z tytułu noclegów hotelarze z Pomorza Zachodniego w okresie świąteczno-noworocznym stracą około 140 mln zł.