Eksperci prognozują, że cena węgla w 2024 roku w negatywnym scenariuszu może spaść do 100 dol. za tonę, a kontrakty terminowe oscylują obecnie wokół 160 dolarów za tonę.
Chiny zdominowały globalny rynek węgla energetycznego. Z szacunków Goldman Sachs wynika, że chiński rynek stanowi 57 proc. całości światowej produkcji, 53 proc. konsumpcji oraz 25 proc. całości importu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rekordowo wysokie zapasy węgla
Zdaniem analityków kryzys w 2021 roku był sygnałem ostrzegawczym dla Chin w kwestii samowystarczalności energetycznej.
Chińskie władze zrezygnowały wówczas z planów ograniczania wydobycia węgla wprowadzonych w 2015 roku i znacząco podniosły cele produkcyjne. Ta decyzja w połączeniu ze wzrostem importu doprowadziła do nadpodaży surowca.
Zapakowani w węgiel. "Tak nas urządziło państwo"
W przyszłości spodziewamy się, że wzrost produkcji węgla w Chinach będzie nadal równoważony silnym wzrostem jego zużycia, co spowoduje, że wysoki import węgla już nie będzie niezbędny do zrównoważenia rynku krajowego - czytamy w raporcie Goldman Sachs.
Analitycy dodają, że wzrost produkcji może skłonić chińskie władze do zmiany polityki importu węgla (np. zrezygnowania z zerowych taryf na ten surowiec). To natomiast może prowadzić do zmniejszenia importu i — w efekcie — do znaczącego ryzyka dla rynku globalnego.
Nasza obecna prognoza 129 dolarów za tonę węgla NewCastle na 2024 rok już zakłada obniżkę importu surowca do Chin w 2024 roku o około 65 mln ton rocznie do 245 mln ton. Co i tak powinno być wystarczające do utrzymania rekordowo wysokich zapasów węgla w Chinach - przekazał Goldman Sachs.
Eksperci szacują, że scenariusz, w którym import do Chin spada o 100 mln ton wobec ich założeń, oznaczałby ryzyko spadku cen węgla NewCastle o około 30 dolarów za tonę, czyli do 100 dolarów/tonę. Byłoby to znacząco poniżej obecnych poziomów kontraktów terminowych oscylujących wokół 160 dolarów/tonę.