Z sierpniowego badania wynika, że pozycję lidera najniższych cen nieoczekiwanie przejął Lidl. Średni koszt koszyka zakupowego ASM Sales Force Agency w tej sieci wyniósł 183,55 zł. To spadek o 69,18 zł, czyli o 27,37 proc. mniej niż najtańszy koszyk w lipcu, należący przed miesiącem do sieci Auchan - informuje ASM SFA.
Różnice w średniej cenie koszyka między pierwszym a drugim i trzecim sklepem w rankingu wyniosły odpowiednio więcej o 13,65 zł (Auchan) i 89,30 zł (Biedronka).
Najwyższą wartość koszyka zakupowego w sierpniu 2024 r. odnotowano w sieci POLOmarket, gdzie za analizowany zestaw produktów trzeba było zapłacić 330 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wśród kategorii sieci tradycyjnych, najtańsze zakupy można było zrobić w dyskontach - 265,01 zł. Natomiast w zestawieniu kanałów sprzedaży najwyższe, średnie ceny badanych produktów w koszyku zakupowym odnotowano w kanale e-grocery - 359,67 zł. Natomiast najtańsze zakupy (284,20 zł) można było zrobić w sklepach tradycyjnych, czyli sieciach prowadzących sprzedaż stacjonarną.
Spadek cen w Lidlu, podwyżki w 6 sieciach
W pięciu sieciach średnie ceny koszyków wyniosły więcej niż 300 zł. Największy wzrost średniej ceny koszyka zakupowego miał miejsce w sieci Biedronka (3,57 proc.), natomiast największy spadek w sklepach Lidl (42,23 proc.).
W ujęciu rocznym spadek cen badanych produktów zaobserwowano w 7 na 13 analizowanych sieci. Największy spadek ceny koszyka odnotowano w sieci Lidl, w której średnia cena koszyka w sierpniu 2024 r. była niższa aż o 44,88 zł niż w 2023 r., tj. o 19,65 proc.
Natomiast wzrost cen zaobserwowano w 6 sklepach, były to m.in. Biedronka (17,78 proc.), Dino (10,91 proc.), POLOmarket (8,63 proc.) czy Kaufland (3,89 proc.).
"Z naszej analizy wynika, że tylko w pięciu badanych sieciach handlowych zestaw najpopularniejszych artykułów codziennego użytku zapłacimy powyżej 300 złotych. Oznacza to, że handlowcy wciąż prowadzą bardzo aktywną politykę, jeśli chodzi o kontrolowanie poziomu cen. U progu jesieni możemy się spodziewać utrzymania tego trendu. Jego zatrzymanie może być związane z rosnącymi kosztami energii i presją płacową ze strony pracowników" - czytamy w komentarzu do badania.