Służby prasowe resortu rozwoju potwierdzają, że wicepremier Jarosław Gowin oraz wiceminister Andrzej Gut-Mostowy prowadzą rozmowy z "branżą narciarską". Dotyczą one zasad i możliwości otwarcia stoków narciarskich.
Rozwiązanie ma być konsultowane z Głównym Inspektorem Sanitarnym, więc szczegóły nie są jeszcze znane - ale jest szansa, że poznamy je jeszcze dziś lub jutro.
Wypracowanie reżimu sanitarnego ma, jak wskazał na Twitterze wiceszef MRPiT Andrzej Gut-Mostowy, zapewnić "bezpieczeństwo turystów i pracowników stoków narciarskich".
- Jesteśmy po konferencji z ministrem Gowinem. Przekazaliśmy nasze propozycje otwarcia branży i mamy nadzieję na pozytywne rozpatrzenie - powiedział money.pl Adam Marduła, prezes Tatry Super Ski. - Nie myślimy na razie, co to będzie dla nas oznaczało, jeżeli sezon miałby się zacząć np. w drugiej połowie stycznia - dodał.
Resort Gowina informuje, że na branży narciarskiej się nie skończy - jeszcze dziś są zaplanowane spotkania z branżą hotelarską i przedstawicielami samorządów. Jest to o tyle dziwne, że kilka godzin wcześniej minister zdrowia Adam Niedzielski informował o planach zamknięcia hoteli na zimowe ferie.
Dziś teoretycznie z hotelu można korzystać jedynie podczas podróży służbowej. Ten przepis nie działa - trudno bowiem przypuszczać, że regularnie zatykająca się Zakopianka jest pełna aut wiozących ludzi ze służbowych wyjazdów.
W sobotę premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej poinformował, że od 28 listopada, placówki handlowe będą mogły działać w "najwyższym reżimie sanitarnym", natomiast hotele pozostaną zamknięte do 27 grudnia. Zdecydowano też, że ferie będą skumulowane w jednym okresie - między 4 a 17 stycznia.
Na dodatek nie wiadomo, czy w ogóle będzie można wtedy wyjechać, bo rząd zapowiedział (dość mgliście na razie) ograniczenia w poruszaniu się.
Górale zwracają uwagę na to, że nawet jeśli podczas ferii będzie można wyjeżdżać, to kumulacja turystów w Zakopanem i innych zimowych destynacjach będzie olbrzymia.