Europejskie Centrum Badań nad Gospodarką z siedzibą w niemieckim Mannheim regularnie bada nastroje wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych z punktu widzenia perspektyw gospodarczych. Najnowsze wyliczenia wskazują, że wcześniejsza poprawa dość szybko przygasła w obliczu m.in. drugiej fali pandemii. Choć to niejedyny problem.
Indeks ZEW w najnowszym badaniu przyjął wartość 56,1 pkt. To o ponad 20 pkt. mniej niż miesiąc wcześniej, gdy osiągnął 77,4 pkt. Ten blisko 25-procentowy zjazd pokazuje wyraźną zmianę nastrojów. I to dość niespodziewanie, bo prognozy zakładały wynik na poziomie około 73 pkt.
Indeks publikowany jest od 1991 roku. Powstaje na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród 350 niemieckich ekspertów z branży finansowej. Jego wartość wyraża różnicę pomiędzy pozytywnymi a negatywnymi oczekiwaniami. Może się ona wahać w przedziale do -100 do +100 pkt.
„Niedawny gwałtowny wzrost liczby przypadków COVID-19 zwiększył niepewność co do przyszłego rozwoju gospodarczego, podobnie jak perspektywa wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez umowy handlowej - skomentował wyniki prezes ZEW Achim Wambach, cytowany przez agencję Reuters.
Pod koniec ubiegłego tygodnia dzienna liczba zakażeń koronawirusem w Niemczech była na poziomie około 4 tys. To oznacza powrót do stanu z marca i kwietnia, gdy nasi sąsiedzi notowali najwięcej zachorowań.
Temat pandemii przykrył inne tematy, a jak pokazały badania, inwestorzy obawiają się "twardego" brexitu. Negocjacje w kwestii umowy handlowej pomiędzy UE a Wielką Brytanią są na ostatniej prostej, a premier Johnson znów grozi brakiem porozumienia.
Ryzyko fiaska jest, a jego konsekwencje byłyby daleko idące. Szczególnie dla największej europejskiej gospodarki, czyli Niemiec. Z kolei problem naszych sąsiadów to też nasz problem, bo Niemcy są zdecydowanie najważniejszym partnerem handlowym Polski.