Jeszcze w poniedziałek rano Musk, mianowany przez Trumpa szefem Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE), zaostrzył konflikt. Ponowił żądanie i podtrzymać groźbę zwolnień.
Ci, którzy nie potraktują tego e-maila poważnie, wkrótce będą rozwijać swoją karierę gdzie indziej - cytuje AP wpis Muska w mediach społecznościowych.
Dotychczas - jak przekazała w połowie lutego agencja AP - Musk zwolnił lub zapowiedział zwolnienie kilkudziesięciu tysięcy pracowników administracji i przekonał ok. 75 tys. osób, by przyjęły odprawy w zamian za rezygnację z pracy. Jak pisze Reuters, część pracowników po otrzymaniu wiadomości wyraziło oburzenie. AFGE (związek zawodowy reprezentujący pracowników federalnych), przekazał w oświadczeniu, że będzie kwestionować wszelkie "bezprawne zwolnienia".
Jednak wiele osób z otoczenia Trumpa, w tym szefowie Departamentu Stanu, Departamentu Obrony, Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Departamentu Skarbu oraz agencji federalnych, takich jak FBI czy NASA, miało instruować podwładnych, by nie stosowali się do żądań Muska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod wpływem tych reakcji Musk zmienił zdanie. Ogłosił, że pracownicy federalni, którzy nie odpowiedzieli na e-mail, dostaną na to kolejną szansę, jeśli na takie rozwiązanie zgodzi się Trump.
Według magazynu "Forbes" prezydent bronił planu e-mailowego Muska, uznając go za "świetny" i określając go jako przejaw "geniuszu".
"Trump powtarzał bezpodstawne twierdzenia o oszustwach pracowników federalnych, twierdząc, że wiele osób nie odpowiada na e-maile, ponieważ te osoby nawet nie istnieją" - informuje magazyn.
Prezydent odniósł się w krytyczny sposób do stanowiska agencji takich jak FBI czy Biuro Dyrektora Wywiadu Narodowego nakazujących swoim pracownikom ignorowanie e-maili. Trump argumentował, że wiadomości te są wysyłane "w przyjazny sposób" do instytucji, których pracownicy mają do czynienia z szczególnie wrażliwymi informacjami. Jak dodał, urzędnicy, wydający polecenie zignorowania tych wiadomości, "w ogóle nie zastanawiają się nad konfrontacją z Elonem".
Dziennik "The New York Times" podał, że w poniedziałek Trump wciąż sugerował, iż pracownicy, którzy nie odpowiedzą na e-mail, mogą zostać zwolnieni.
Dostali ultimatum od Muska. Jest reakcja
"Forbes" zwrócił uwagę, że ponad 100 deputowanych Partii Demokratycznej z Izby Reprezentantów wysłało list do 24 szefów agencji federalnych, wzywając ich do "podjęcia natychmiastowych działań w celu wyjaśnienia, że pracownicy federalni w tych agencjach nie są zobowiązani do odpowiadania na tę nieprzemyślaną inicjatywę e-mailową".
Pozew przeciwko Muskowi
Urzędnicy federalni w poniedziałek zaktualizowali pozew złożony w sądzie przeciw Elonowi Muskowi, zarzucając mu złamanie przepisów prawa pracy - poinformowała agencja AP. Groźbę masowych zwolnień określono mianem "jednego z najbardziej masowych oszustw związanych z zatrudnieniem w historii kraju".
"Ten kraj zbankrutuje". Musk wysłał ostrzeżenie
Adwokaci urzędników wskazali, że żądanie Muska przekazane w sobotę rano, by do końca dnia w poniedziałek każdy wymienił pięć zadań wykonanych w ubiegłym tygodniu, stoi w sprzeczności z obowiązującymi przepisami.
Podkreślono, że żadna regulacja, rozporządzenie ani program realizowany przez Biuro Zarządzania Personelem (OPM) "nigdy w historii USA nie wymagały od wszystkich pracowników federalnych składania podobnych raportów". Samą groźbę masowych zwolnień określono mianem "jednego z najbardziej masowych oszustw związanych z zatrudnieniem w historii kraju".