Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MZUG
|

Najdroższa moneta obiegowa z PRL. Każdy mógł mieć ją w portfelu

16
Podziel się:

Moneta o nominale 10 groszy z 1973 roku, pozbawiona znaku mennicy, ustanowiła rekord cenowy wśród obiegowych monet PRL. Na aukcji osiągnęła kwotę 33 tys. zł, a po doliczeniu opłat aukcyjnych niemal 39 tys. zł.

Najdroższa moneta obiegowa z PRL. Każdy mógł mieć ją w portfelu
Najdroższa moneta obiegowa z PRL. Każdy mógł mieć ją w portfelu (Adobe Stock, ftomasz)

Moneta 10 groszy z 1973 roku, która na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykły bilon z czasów PRL, zyskała status jednej z najbardziej poszukiwanych w Polsce. Jej wyjątkowość polega na braku znaku mennicy pod łapą orła, co sprawia, że jest unikatem wśród 80 milionów egzemplarzy wyprodukowanych w tym roku.

Rekordowy egzemplarz trafił na aukcję w 2023 roku, bijąc poprzedni rekord z 2020 roku, kiedy podobną monetę sprzedano za 29,9 tys. zł. Tym razem cena osiągnęła 33 tys. zł, a z opłatą aukcyjną wyniosła niemal 39 tys. zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Znany ekonomista nie ma wątpliwości. "Cud gospodarczy w Polsce"

Historia odkrycia i sentyment kolekcjonerów

Egzemplarz ten pochodził z klasera odziedziczonego po przodku, kolekcjonerze numizmatyki. Znalazca dowiedział się o jego wyjątkowej wartości dzięki domowi aukcyjnemu.

Monety z czasów PRL przyciągają uwagę kolekcjonerów, zwłaszcza tych z pokolenia 40–60-latków, którzy z sentymentem wracają do młodości i chętnie uzupełniają swoje kolekcje. Najpierw skupiają się na powszechnych monetach, by później polować na unikaty, takie jak ta dziesięciogroszówka, której rzadkość wywindowała cenę do rekordowych poziomów.

Większość dziesięciogroszówek z 1973 roku była bita w polskich mennicach i oznaczona odpowiednim znakiem. Egzemplarze bez tego oznaczenia są niezwykle rzadkie. Istnieje teoria, że takie monety wybito w mennicy w Kremnicy (obecnie Słowacja), choć brak jednoznacznych dowodów na potwierdzenie tej hipotezy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(16)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Piotr N.
2 dni temu
Głupota jak ich mało.... "Każdy mógł mieć w portfelu" to wierutne i bezczelne kłamstwo 10gr73bz wybita była w kreminicy(Słowacja) i stamtąd wyplynela. Nigdy nie była w obiegu ba! Nigdy nie była zamowiona. Jest efektem najpewniej próby stempla mennicy będącej pewna dostania zlecenia a tu figa
Banas M.
2 dni temu
Ja wykopałem podobna pod walem w Gnieźnie , tylko że była z 973 roku .... i mi ja kupili za dwa melony a wtedy PRL już się panoszył , dobrze pamiętam 🤣😂🤣😂
Robert K.
wczoraj
Mógł to być zwykły destrukt. 5 zł z rybakiem i tzw.sloneczkiem, też są prawdopodobnie niedopatrzeniem podczas wybijania monety.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
fd.
2 dni temu
Bzdura. Nikt jej nie mógł mieć. Nie była nigdy w obiegu. Wybito prawdopodobnie w czechosłowackiej mennicy albo jako próbę, albo nielegalnie.
Od razu
2 dni temu
Oddam teściową. Za darmo.
I tyle
2 dni temu
E, tam. Ja mam 1000 zł z jp2. To będzie hit jak już cała Europa będzie chodzić w turbanach, a to już za jakieś 30-40 lat.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (16)
krzych
wczoraj
W portfelach nigdy tej monety nie było bo nie byla w obiegu. Niewielka seria próbna wybita faktycznie za granicą została rozprowadzona wśród kolekcjonerów. Znaleźć ja można ewentualnie w klaserze dziadka.
Robert K.
wczoraj
Mógł to być zwykły destrukt. 5 zł z rybakiem i tzw.sloneczkiem, też są prawdopodobnie niedopatrzeniem podczas wybijania monety.
Elvis-446
wczoraj
Za Poczet Królów Polskich dostałem - 60 zł. Za 200000 "40-lecie PRL, srebro - 30 zł. Majątku nie było!
Piotrek
wczoraj
A ja zbieram znaczki. Fajne i edukacyjne hobby. W cenie arkusze z przełomu wieku i chętnie nabywane. Myślę, że to dobra inwestycja na przyszłość, bo wiele osób wraca do czasów PRL. Poczta Polska, mimo problemów, z jakimi się boryka, będzie działać nadal i wciąż będzie wydawać nowe emisje. A te o niskich nakładach będą tylko zyskiwać na wartości. Pozdrawiam wszystkich zakręconych filatelistów.
Pozdro
wczoraj
Ściema. Udałem się z taką do sklepu numizmatycznego i kilkoma innymi, które wg bardzo znanego katalogu kosztowały np. po 13.000zł, 1000zł itd... łącznie wartość a najgorszym stanie wszystkich to było ok. 51.200zł a w sklepie Pan powiedział, że może dać mi za całość po cenie złomu 20zł. Gdy pokazałem mu katalog i porównaliśmy monety, kazał mi wyjść ze sklepu, że taki skup nie w jego interesie. Nie znam nikogo komu naprawdę udałoby się sprzedać rzekomo warte mnóstwo kasy monety, zawsze ta sama historia, że coś jest warte tyle co złom. Jak dla mnie wyglądają takie historie jak pranie pieniędzy jeśli są prawdziwe. Wymyślenie wartości sztucznej czegoś co jest warte nic a potem przekazanie czystych już pieniążków... ale może się mylę.