Mark Cuban – światowej sławy biznesmen, inwestor znany z programu "Shark Tank", właściciel klubu koszykarskiego Dallas Mavericks i ojciec trójki dzieci – ma niezwykle napięty grafik i nie może pozwolić sobie na marnotrawstwo czasu – czytamy w serwisie CNBC Make It.
W rozmowie z autorem bestsellerów Chrisem Vossem na interaktywnej platformie streamingowej Fireside, której Cuban jest współzałożycielem, miliarder głośno mówił o swojej awersji do spotkań. Jego zdaniem większość z nich schodzi na boczny tor przez trywialne pogawędki, w wyniku których ludzie, zamiast pracować nad produktywną agendą, wykorzystują swoją energię na nic niewnoszący small talk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To spotkanie mogło być mailem"
Napięty grafik Cubana sprawia, że w sprawach biznesowych woli komunikować się za pośrednictwem poczty elektronicznej, "zamiast organizować wszystko wokół innych ludzi", a jego częstym powiedzeniem jest dobrze znane: "to spotkanie mogło być mailem". Jak pisze CNBC Make It, rygorystyczne zarządzanie czasem i praca zgodna z ustalonym harmonogramem są dla miliardera świętością, a spotkania i rozmowy wideo, które wymagają dostosowywania się do dyspozycyjności innych osób, przeważnie burzą ustalony porządek.
Jego niechęć do spotkań trwa już od lat. Cuban przyznał w rozmowie z Vossem, że na początku swojej kariery, gdy musiał zorganizować jakieś spotkanie, pozbywał się z sali konferencyjnej wszystkich krzeseł, aby każdy, kto w nim uczestniczył, był w pozycji stojącej.
To niesamowite, jak szybko kończą się spotkania, gdy nikt nie ma miejsca do siedzenia – zażartował.
Jak można się domyślić, pomysł Cubana nie zyskał aprobaty i nie stał się długotrwałą zasadą w firmie. Jak sam tłumaczy, na początku swojej kariery mógł nie mieć "wystarczającego autorytetu", by kontynuować innowacyjną politykę pozbywania się krzeseł.
Coraz więcej "calli" w pracy. Firmy tracą na tym pieniądze
Ankieta przeprowadzona przez firmę konsultingową Korn Ferry jeszcze w 2019 r. wykazała, że ponad połowa pracowników uważa, że spotkania odwracają uwagę od pracy – informuje serwis CNBC Make It. Wraz z wybuchem pandemii COVID-19 i przejściem na pracę zdalną sytuacja jeszcze się pogorszyła.
Spotkania fizyczne przekształciły się w spotkania wirtualne na platformach takich jak: Zoom, Microsoft Teams czy Slack, a ich liczba wzrosła. W rezultacie, jak wynika z badań Microsoftu, ludzie uczestniczą obecnie w trzy razy większej liczbie spotkań za pośrednictwem Teams niż w lutym 2020 r. – czytamy.
Jak pisaliśmy w money.pl, zgodnie z wyliczeniami profesora Stevena Rogelberga, eksperta w dziedzinie zarządzania i psychologii na Uniwersytecie w Charlotte w Karolinie Północnej, firmy tracą niemałe pieniądze przez spotkania, które mogłyby być e-mailami. Powodują one marnotrawienie około 25 tys. dolarów w przypadku jednego pracownika rocznie. Oszacowano w ten sposób, że dla organizacji zatrudniającej ponad 5 tys. osób generuje to straty rzędu nawet 101 mln dol. rocznie.