Sprzedawcy energii wzywają do awaryjnej interwencji banku centralnego.
"Możliwy kryzys gotówkowy to konsekwencja gwałtownych ruchów cenowych, które obciążają rynki towarowe. Sytuacja została wywołana przez kryzys w Ukrainie" - informuje Financial Times.
Dziennik Financial Times zapoznał się z listem Europejskiej Federacji Handlowców Energią (EFET - European Federation of Energy Traders). Organizacja stwierdziła w liście, że branża potrzebuje "ograniczonego czasowo awaryjnego wsparcia płynności, aby zapewnić dalsze funkcjonowanie hurtowych rynków gazu i energii". Do EFET należą m.in BP, Shell, PGE, PGNiG czy Tauron Polska Energia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Financial Times zaznaczył, że "apel ten jest następstwem poważnych zakłóceń na rynkach towarowych, które wywołane wcześniej przez pandemię, w ostatnich tygodniach zostały pogłębione przez rosyjską inwazję na Ukrainę".
Dziennik przytoczył fragment listu EFET z 8 marca, w którym napisano, że "od końca lutego 2022 r. i tak już trudna sytuacja uległa pogorszeniu i coraz więcej (europejskich) uczestników rynku energetycznego znajduje się w sytuacji, w której ich możliwości pozyskania dodatkowej płynności są poważnie ograniczone lub, w niektórych przypadkach, wyczerpane". Dodano, że "nie można wykluczyć sytuacji, kiedy ogólnie zdrowe i dobrze prosperujące firmy energetyczne nie będą miały dostępu do środków pieniężnych".
Gazeta przypomniała, że "ruina na rynkach towarowych wynikająca z inwazji na Ukrainę jest najbardziej widoczna w przypadku niklu, ważnego rosyjskiego towaru eksportowego". Dodała również, że "ceny ropy i gazu, w których Rosja odgrywa kluczową rolę, również poszybowały w górę od rozpoczęcia wojny. Kontrakty futures powiązane z TTF, europejską ceną hurtową gazu, wzrosły o prawie 200 proc. w ciągu czterech dni na początku tego miesiąca".
"EFET chce, aby podmioty państwowe, takie jak Europejski Bank Inwestycyjny lub banki centralne, zapewniły wsparcie za pośrednictwem kredytodawców, aby złagodzić skutki wezwań do uzupełnienia depozytów zabezpieczających" - stwierdził FT.
Dziennik przekazał, że obecnie europejskie banki centralne nie komentują konkretnych próśb o pomoc. "Niektóre z nich mogą być niechętne, by wesprzeć firmy handlowe, ponieważ często czerpią duże zyski ze zmian cen towarów" - podkreślił FT.
Wojna w Ukrainie trwa od 24 lutego. W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne. Z działalności w Rosji wycofało się m.in BP i Shell.