Kradzież to dobry biznes
Pomimo ochrony, systemów zabezpieczeń i monitoringu nadal z muzeów znikają dzieła sztuki. Nawet jeśli technologia poszła naprzód, metody złodziei również się rozwinęły. Kradzież dzieł sztuki to lukratywny biznes, z którego można czerpać spore korzyści. Amerykański Departament Sprawiedliwości oraz UNESCO podają, że przestępczość związana z dziełami sztuki jest trzecią najbardziej dochodową formą handlu przestępczego w ciągu ostatnich 40 lat (tuż za narkotykami i bronią). Wartość biznesu szacowana jest na 6 mld dolarów rocznie. Każdego roku dochodzi do około 50 tys. kradzieży, a jedynie 10 proc. dzieł sztuki jest odzyskiwanych.
Trudno jednak wykryć przestępstwa, ponieważ po transakcjach nie ma zazwyczaj śladu. Bardzo często dzieła sztuki nie są też odpowiednio zabezpieczone. Złodzieje otrzymają oczywiście za nie niższą cenę na czarnym rynku niż w legalnej sprzedaży, jednak bardzo często działają oni na czyjeś zlecenie, którego warto jest już z góry określona. Wiele wydarzeń udowadnia, że nie zniechęca to złodziei, którzy mają coraz bardziej wyszukane sposoby na to, jak ukraść dzieło.
Największa kradzież wszech czasów
18 marca 1990 to pamiętna data w historii Isabella Stewart Garden Museum w Bostonie, która nadal figuruje jako największy i nierozwiązany napad na sztukę w historii. Dwóch złodziei przebranych za policjantów wyniosło z muzeum 13 arcydzieł o wartości ponad pół mld dolarów. W ciągu 81 minut zdążyli obrabować muzeum z prac Johannesa Rembrandta, Édouarda Maneta, Jana van Eycka czy Edgara Degasa. Weszli do muzeum pod pozorem fikcyjnego zgłoszenia zakłócania spokoju. Muzealni strażnicy zostali skuci w kajdany i pozostawieni w piwnicy związani. Od tamtego momentu wszystkie próby schwytania sprawców nie powiodły się, a muzeum oferuje nagrodę w wysokości 10 mln dolarów za informacje, które pozwolą odzyskać skradzione dzieła sztuki.
Mona Lisa słynna dzięki kradzieży
Za najsłynniejszą kradzież dzieła sztuki uznaje się zniknięcie Mona Lisy z Luwru w 1911 roku. Prawdopodobnie, gdyby nie historia związana z kradzieżą, dzieło nie stałoby się tak popularne. Pewien Włoch, który zajmował się oprawianiem obrazów w Luwrze, postanowił zwrócić dzieło swojej ojczyźnie i tak wyniósł obraz z muzeum. Paryskie muzeum nie posiadało żadnych większych zabezpieczeń, dlatego Włoch poradził sobie z tym bez trudu. Wpadł jednak po dwóch latach po przyjeździe do ojczyzny po tym, jak skontaktował się z handlarzem sztuki, który wezwał policję.
Uciekając z "Krzykiem"
W 1994 roku podczas Igrzysk Olimpijskich w Lillehammer dwóch mężczyzn włamało się do Galerii Narodowej w Oslo i z samego rana wybili okno, dostając się do budynku za pomocą drabiny i zabrali słynny "Krzyk" Edvarda Muncha. Cała akcja zajęła złodziejom niecałą minutę, podczas gdy policja byłą na miejscu dopiero kilka minut po usłyszeniu alarmu. Obraz został jednak szybko odnaleziony.
Najcenniejsze skradzione dzieła
Prace, które należą do najcenniejszych łupów złodziei to również te, które zniknęły w 1990 roku z Isabella Garden Museum w Bostonie. Sama praca Johannesa Vermeera "Koncert" jest wyceniana na 200 mln dolarów. Innym dziełem sztuki, które zostało skradzione, a jego wartość jest oszałamiająca, są "Maki" Vincenta van Gogha skradzione w 2010 roku w Egipcie (wartość to 55 mln dolarów). Kolejny na liście jest obraz z serii Charing Cross Bridge namalowany przez Claude’a Moneta przedstawiający most Hungerford. Skradziony w Holandii w 2012 roku jest wart 35 mln dolarów. Z kolei wartość portretu Francesa Bacona wykonanego przez Luciana Freuda w 1952 roku, a skradzionego w 1988 roku, wynosi 35 mln dolarów.