Zachód stara się finansowo zrujnować Rosję i w ten sposób zmusić ją do zaprzestania agresji na Ukrainę. Rosyjskie wojska prowadzą ostrzał wielu miast. W ciągu tygodnia, jak podaje ukraińska państwowa służba ds. sytuacji nadzwyczajnych, Rosjanie zabili ponad 2000 cywilów.
Zagraniczni dostawcy w zasadzie wszystkiego, od żywności po samochody, zobowiązali się do zaprzestania interesów w Rosji. Kolejne rosyjskie banki (choć nie te największe) są wykluczane z międzynarodowego systemu komunikacyjnego SWIFT. Zamrażane są zagraniczne majątki Władimira Putina oraz jego zaplecza politycznego i biznesowego. Zamykane są przestrzenie powietrzne i porty dla statków i samolotów powiązanych z Rosją.
Efekty sankcji są już widoczne. Rubel się załamał, inflacja i stopy procentowe rosną. Na prawdziwe skutki Zachód musi jednak poczekać, jak podaje Bloomberg. "Jakkolwiek dziwnie to brzmi, generalnie nie ma paniki w sklepach i bankomatach" - powiedziała agencji Elmira, lat 48, która pracuje w szkolnictwie w Ufie w regionie Uralu. "Nie ma oczywiście łatwego rozwiązania, ale nie zamierzałam biegać i kupować euro czy dolarów, czy kupować czegoś tylko po to, żeby wydać pieniądze" - powiedziała.
Gospodarstwa domowe kluczowe dla Putina
Odporność gospodarstw domowych, jak podaje Bloomberg, ma kluczowe znaczenie dla gospodarki Rosji wartej 1,5 biliona dolarów, w której wydatki konsumpcyjne stanowią ponad połowę całej działalności.
Dość spokojna reakcja wielu osób jest częściowo spowodowana wysiłkami rządu, który stara się zapewnić ludzi, że technokraci panują nad sytuacją - twierdzi agencja. Michaił Miszustin, premier Rosji, we wtorkowym wystąpienia w telewizji państwowej zapewniał, że "Rosja od lat przygotowywała się do zagrożenia sankcjami".
Jurij Borysow, jego zastępca, przyznaje jednocześnie, że skala efektów sankcji jest trudna do przewidzenia — podała z kolei agencja Interfax. W 2014., po ataku Rosji na Krym, minęły tygodnie, gdy kryzys rublowy skończył się upadkiem pierwszego dużego kredytodawcy.
Pierwsze oznaki bankructwa Federacji Rosyjskiej
Z Rosji płyną w międzyczasie sygnały, że krajowi grozi bankructwo. We wtorek wieczorem "Bloomberg" poinformował, że Moskwa nie wypłaci zagranicznym posiadaczom swoich obligacji o wartości 29 mld dol. należnych im odsetek.
"To prawdopodobnie będzie techniczna niewypłacalność. Zobaczymy, jak długo to potrwa. Widzimy też bardzo duże prawdopodobieństwo technicznej niewypłacalności euroobligacji na poziomie państwa" - mówił Nick Eisinger, zarządzający funduszami dłużnymi rynków wschodzących w Vanguard Asset Management.
Obligacje skarbowe emitowane w rublu załamały się w zeszłym tygodniu, a ich rentowność wzrosła o 240 punktów bazowych, do 12,28 proc. Bank centralny Rosji podwyższył w poniedziałek główną stopę procentową do 20 proc. z 9,5 proc.
Rosyjski oligarcha: Rosję czeka bardzo ciężki kryzys
Oleg Deripaska, powiązany z Kremlem rosyjski biznesmen, oświadczył, że Rosję czeka bardzo ciężki kryzys gospodarczy, co najmniej przez trzy lata z powodu "wydarzeń na Ukrainie" - przekazał Interfax, międzynarodowa agencja prasowa w Rosji.
"Kiedy wam mówią: opuszczą żelazną kurtynę czy nie? Ona już została opuszczona. Kryzys czeka kraj co najmniej przez trzy lata, bardzo ciężki. Pomnóżcie kryzys 1998 r. razy trzy" – powiedział Deripaska, występując podczas Forum Ekonomicznego w Krasjonarsku.
"Tę kurtynę trzeba będzie znowu podnieść. Pierwszy krok – to pokój" – powiedział biznesmen. Wypowiedział się również przeciwko "presji finansowej dla ludności". Oligarcha wyjaśnił, że efekt zachodnich sankcji dla rosyjskich banków państwowych stanie się widoczny w ciągu trzech tygodni.