Deficyty budżetowe państw Europy Środkowo-Wschodniej w 2024 r. pozostaną jednymi z najwyższych w regionie EMEA, do którego zalicza się "Stary Kontynent", Bliski Wschód oraz Afrykę - ocenił zespół analityków S&P Global Ratings w najnowszym raporcie.
Ważą się losy budżetu. Są pierwsze decyzje w Sejmie
To niepokojący sygnał również dla naszego rządu. Wysokie deficyty, zdaniem ekspertów, stanowią "jedno z kluczowych ryzyk dla ratingów" dla Polski, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Rumunii, Słowacji, Słowenii oraz Węgier. Innymi słowy - dla oceny wiarygodności kredytowej tych krajów.
"Po rekordowo wysokich deficytach obserwowanych w ciągu ostatnich czterech lat, większość państw Europy Środkowo-Wschodniej będzie miała trudności z rozpoczęciem znaczącej redukcji swojego zadłużenia" - czytamy w raporcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największe wyzwania dla ratingu Polski
Analitycy zwracają uwagę, że kraje z naszego regionu są zagrożone utrzymującą się wysoką inflacją. Zwłaszcza, iż "poza państwami bałtyckimi" rządy mają tendencje do wydawania finansów publicznych na prezenty przedwyborcze.
"Na przykład przedwyborczy szał na Węgrzech w 2022 r. spowodował wzrost długu publicznego po odjęciu aktywów płynnych o prawie 10 proc. PKB (...) i spowodował przegrzanie gospodarki. Czechy odnotowały drugi co do wielkości wzrost długu netto w tym roku, na poziomie 6 proc. PKB. Cykl wyborczy wywarł również wpływ na sytuację budżetową Słowacji i Polski w 2023 r." - pisze S&P Global Ratings.
W obniżaniu długu przeszkadzać będą, zdaniem ekspertów, wysokie wydatki na obronność w związku z wojną w Ukrainie. Polska, co pokazuje powyższy wykres, jest pod tym względem na pierwszym miejscu w regionie, ale też wyraźnie przewyższa cel założony przez NATO.