NATO powoła Straż Bałtycką, której celem będzie wzmocnienie bezpieczeństwa na Bałtyku z wykorzystaniem fregat, samolotów patrolowych oraz innych rodzajów uzbrojenia - oznajmił we wtorek sekretarz generalny Sojuszu Mark Rutte na konferencji w Helsinkach podczas szczytu z udziałem ośmiu krajów regionu oraz KE.
W Helsinkach odbył się szczyt z udziałem przedstawicieli ośmiu krajów nadbałtyckich, w tym Polski, oraz NATO i KE. Nasz kraj reprezentował premier Donald Tusk.
Zaproponowaliśmy formę patrolowania przy użyciu jednostek NATO-wskich i narodowych. Chodzi o odstraszanie, ale też o skuteczne monitorowanie kto wpływa na wody Bałtyku - mówił we wtorek rano przed szczytem szef rządu.
Tłumaczył, że było to spowodowane aktywnością statków tzw. floty cieni, które transportując ropę, omijają sankcje. - Biorą one udział w działaniach dywersyjnych - atakowaniu infrastruktury podwodnej. Ostatnio ich ofiarami stały się Estonia i Finlandia - dodał premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Program przewiduje objęcie Bałtyku dodatkową ochroną NATO przez 90 dni. Jednocześnie państwa regionu zgodnie wyrażają potrzebę przedłużenia - stałej i efektywnej kontroli bezpieczeństwa tego obszaru.
Kryzysy na Morzu Bałtyckim
W ostatnim czasie doszło do trzech incydentów na wodach Bałtyku - uszkodzenia gazociągu Balticconnector jesienią 2023 r. oraz przerwania kabli telekomunikacyjnych i kabla elektroenergetycznego EstLink 2 pod koniec grudnia. Podejrzany o spowodowanie tej awarii tankowiec Eagle S, transportujący rosyjskie paliwo, został zatrzymany przez fińskie służby i wszczęto dochodzenie.
Kryzysy wokół Morza Bałtyckiego nasiliły się, ale kraje regionu należące zarówno do UE, jak i do NATO, są zjednoczone. Wspólny wróg nas wzmacnia - powiedział we wtorek prezydent Finlandii Alexander Stubb.
- NATO wysyła na Morze Bałtyckie dwa okręty, by wzmocnić nadzór w związku z przypadkami uszkodzenia podmorskich kabli - oświadczyła w piątek minister spraw zagranicznych Finlandii Elina Valtonen. Zastrzegła jednak, że całej morskiej infrastruktury nie da się ochronić.
Na konferencji prasowej poświęconej ochronie Bałtyky premier Tusk został zapytany o doniesienia TVP World o rosyjskim statku, który miał manewrować w okolicy podwodnego gazociągu Baltic Pipe, kluczowego dla zaopatrzenia Polski w ten surowiec.
Szef polskiego rządu powiedział, że jeszcze nie otrzymał żadnego tego typ doniesienia, ale, jak zapewnił, "jeżeli rosyjski statek wykonuje jakieś podejrzane manewry w pobliżu gazociągu, to jest wystarczający powód, żeby podjąć działania, które wynikają z dzisiejszych ustaleń".
Zapewnił, że zbada sprawę i poinformuje opinię publiczną o ustaleniach i podjętych działaniach.