O sprawie informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W wielu szkołach przełom lutego i marca to okres wypłacania tzw. trzynastych pensji. Przysługuje ona wielu pracownikom sfery budżetowej, więc automatycznie również nauczycielom.
Problem polega na tym, że wysokość dodatku zależy od wielu czynników. Najważniejszym z nich jest pensja otrzymana w całym roku. 8,5 proc. sumy wszystkich zarobków to właśnie "trzynastka".
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Łatwo więc policzyć, że im mniej nauczyciel zarobi w ciągu roku, tym niższa jest jego "trzynastka". A ubiegły rok to okres generalnego strajku w oświacie.
Wielu pracowników powstrzymywało się wtedy od pracy, przez co nie otrzymało wynagrodzenia. Nie wszystkim samorządy wyrównały pensje, dlatego protestujący stratni byli już w ubiegłym roku.
Teraz stracą po raz drugi. Ile? To zależy od doświadczenia i stopnia awansu zawodowego. Zazwyczaj jest to od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych.
Jak pisze "DGP", nauczyciel dyplomowany z 20-letnim stażem i dodatkiem motywacyjnym w wysokości 10 procent straci 250 złotych. Przy założeniu, że strajkował przez 3 tygodnie.
Dane osobowe słabo chronione. Handel kwitnie
To samo tyczy się również tych, którzy zamiast strajku zdecydowali się na zwolnienia lekarskie. Oni też otrzymali niższe wynagrodzenie, co odbije się na kwocie ich "trzynastek".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl