Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Jarosz
|
aktualizacja
Materiał partnera: Kongres 590

Nauka i biznes to nasz potencjał. Innowacyjność pobudzi gospodarkę

Podziel się:

Potrzebujemy naukowców, nowych odkryć, ale też zmiany mentalności przedsiębiorców oraz kompatybilnej współpracy między biznesem a nauką – apelują uczestnicy kolejnej odsłony 6. edycji Kongresu 590 pn. "Nowe możliwości", który zorganizowano w Jasionce k. Rzeszowa.

Nauka i biznes to nasz potencjał. Innowacyjność pobudzi gospodarkę
(materiały partnera, Tadeusz Pozniak)

Przypomnijmy. Kongres 590 swoją nazwę zapożyczył od pierwszych cyfr kodu kreskowego, jaki znajduje się na produktach wytworzonych lub dystrybuowanych przez polskie przedsiębiorstwa.

Spółka Kongres 590 – jak sama nazwa wskazuje – stawia na polski biznes, polską gospodarkę i polskie produkty. Dewizą jej działalności jest stworzenie dogodnej przestrzeni do synergii między przedsiębiorcami, naukowcami, samorządowcami i politykami oraz wszystkimi, którzy wyznają zasadę, że dobra współpraca przynosi efekty.

Wydarzenie zorganizowano pod patronatem Prezydenta RP Andrzeja Dudy i wzięło w nim udział kilkuset gości.

Rozdrobnienie środków to nie jest dobry pomysł

Potrzebujemy naukowców, nowych odkryć, ale też zmiany mentalności przedsiębiorców oraz kompatybilnej współpracy między biznesem a nauką – między innymi te wnioski pojawiły się podczas pierwszego panelu kongresu "Komercjalizacja i wdrożenie zasobów B+R na rynku wewnętrznym".

Choć przez ostatnie dwie dekady zmienił się wskaźnik udziału przedsiębiorców w badaniach i rozwoju – z nieco ponad 30 proc. w 2011 roku do ok. 50 w tym roku – a perspektywy są coraz lepsze, to jest wiele czynników, które nie pozwalają polskiej myśli technologicznej zdominować europejskiej i światowej gospodarki.

– Biznes chce mieć efekt bardzo szybko. Gdy partner dowiaduje się, że projekt badawczy ma trwać 2 lub 3 lata, to po prostu rezygnuje. To jest pewna bariera – mówi prof. dr hab. inż. Tomasz Siwowski, członek Rady Uczelni Politechniki Rzeszowskiej.

Zaznacza również, że w umowach z partnerami biznesowymi najbardziej kontrowersyjnym punktem jest ten, który mówi o tym, że badania mogą się nie powieść albo przynieść negatywne wyniki.

– Dlatego tak ważne są takie instytucje jak Podkarpackie Centrum Innowacji (PCI), które są mostem łączącym biznes i naukę – podkreślił. Między innymi dzięki niemu województwo podkarpackie dziś znajduje się na pierwszym miejscu (razem z województwem mazowieckim) w rozwoju innowacyjności.

Prezes PCI Jacek Kubrak wyjaśnił, że choć instytut spełnia swoją rolę i realizuje mnóstwo programów, to wciąż dużym problemem jest to, że firmy są wciąż słabe w zarządzaniu strategicznym.

– Przyglądam się im i załamuję ręce, patrząc na ich profile. Mimo wrzucenia w ciągu dwóch dekad ponad 60 mld zł na innowacje, dziś zadaję pytanie – gdzie są te innowacje? Patrzę na kolejne programy, na fundusze Capital Venture, program inkubatorów – gdzie to wszystko jest? – dociekał i zastanawiał się jednocześnie: – Czy rozdrobnienie pieniędzy pomiędzy ogromną liczbę pomysłów jest dobrym rozwiązaniem? Czy nie warto byłoby skoncentrować działania?

Profesor Siwowski zgodził się z tym, że wielu polskich przedsiębiorców podeszło do programów innowacyjnych jako do źródła pozyskiwania funduszy na działalność operacyjną.

– Jeden z moich partnerów, który dostał całkiem niezłe pieniądze, wybudował olbrzymią halę, którą nazwał centrum badań rozwojowych. Tymczasem badania robione były na jednej maszynie w kącie hali, a cała reszta służyła do produkcji – powiedział Siwowski.

Dodał, że na szczęście to się powoli zmienia. I mimo wszystko w przyszłość patrzy optymistycznie. – Instrumenty mamy, środki mamy, problemem jest mentalność, która zmienia się wraz z wiekiem. Coraz więcej mają do powiedzenia młodzi ludzie i to znacznie przyspieszy proces komercjalizacji – zaznaczył.

Wciąż za mało innowacyjności

– Komisja Europejska alarmuje, że Polska ciągle jest w ogonie UE, jeśli chodzi o poziom innowacyjności. Zajmujemy 4. od końca, niechlubne miejsce w European innovation score board. Nasze wydatki na badania i rozwój wynoszą 1,5 proc. PKB i stanowią ok. 60 proc. poziomu średniego dla krajów UE – powiedział dr Jarosław Górski z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, prowadzący panel "Perspektywy rozwoju przemysłu zaawansowanych technologii. Rozwój high-tech w Polsce".

Dodał, że chwaleni jesteśmy natomiast za to, że system prawny w coraz większym stopniu odpowiada potrzebom innowacyjnych przedsiębiorstw. Zwiększa się także dostępność środków na rozwój przemysłu. Pełniący obowiązki prezesa Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) Mikołaj Różycki przyznał, że ulgi podatkowe zachęcają do korzystania z usług sektora B+R, a z 5-procentowego CIT-u przy przychodach z własności intelektualnej już korzysta branża IT.

– W Nowym Ładzie jest także mowa o uldze robotyzacyjnej i automatyzacyjnej, więc znowu będzie można odliczać wydatki poniesione na inwestycje – podkreślał.

Wsparciem dla przedsiębiorców jest także Sieć Badawcza Łukasiewicz, składająca się z 33 instytutów w całej Polsce. Powstała dwa lata temu. Dziś zatrudnia kilka tysięcy inżynierów oraz naukowców i posiada kilkaset specjalistycznych laboratoriów badawczych. Współpracuje ze 116 instytutami badawczymi i ponad 300 uczelniami.

– Dynamika wzrostu na wydatki po stronie przedsiębiorców jest większa niż po stronie sektora publicznego. To sygnał, żeby należy nadal inwestować w projekty B+R – przekonywał dr Piotr Dardziński, prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz. Przyznał, że organizacja jest tak przygotowana do współpracy, że w ciągu 15 dni jest w stanie zebrać zespół, znaleźć laboratorium, opracować budżet i stworzyć harmonogram B+R.

– Do tej pory mieliśmy 800 różnego rodzaju wyzwań badawczych. Rekordzista dostarczył ich aż 7 – wyliczał i zapewnił, że już wkrótce pierwsze rozwiązania innowacyjne będą widoczne na rynku.

Z kolei Agnieszka Czuchra, dyrektor Departamentu Wspierania Przedsiębiorczości UM Województwa Podkarpackiego, dodała, że samorząd województwa tak kreuje politykę, by jak najlepiej wykorzystać potencjał branż – motoryzacyjnej, lotniczej, kosmonautycznej oraz informatycznej. Branż, które są kamieniem milowym w rozwoju gospodarki tego regionu. Zaznaczyła, że duży w tym udział ma także Podkarpackie Centrum Innowacyjności. Powstało po to, by określić czynnik hamujący rozwój innowacji, a dziś ewoluuje i prowadzi szereg strategicznych projektów. Tak samo zresztą jak sam samorząd, który wciąż realizuje projekty RPO na lata 2014–2020, a jednocześnie planuje nowe zadania z kolejnego unijnego rozdania. Dzięki temu do regionu ma trafić 300 mln zł na budowę laboratoriów oraz 2 mld zł na zmiany procesów produkcyjnych w firmach i na ochronę środowiska.

Jak poinformował Jan Sawicki, wiceprezes Doliny Lotniczej, w najbliższych latach spora część innowacyjnych działań skierowana będzie też w stronę sektora lotniczego.

– Będą musiały powstać nowe konstrukcje, trzeba będzie zmniejszyć emisyjność, dostosować nowe rodzaje paliwa, głównie organiczne i zmienić procesy technologiczne. Pojawi się hybrydyzacja. A to wszystko związane z ochroną środowiska – wyliczał.

Jest klaster, ma być konstelacja mikrosatelitów

Tego samego dnia przedstawiciele 20 podmiotów podpisali porozumienie powołujące do życia wspomniany już Klaster Technologii Kosmicznych. To pierwsze takie zrzeszenie w Polsce.

– Dzisiaj jesteśmy uczestnikami stworzenia zalążka polskiego przemysłu kosmicznego. Są tutaj firmy technologiczne, środowisko naukowe, przedstawiciele małego, średniego biznesu, samorządów i instytucji okołobiznesowych – powiedział wiceminister Maciej Małecki, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, i dodał, że każdy, kto chce mieć dynamicznie rozwijającą się gospodarkę, musi być obecny w przemyśle kosmicznym.

W wydarzeniu wzięli udział m.in. wiceminister Małgorzata Jarosińska-Jedynak, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, wiceminister Wojciech Murdzek, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, Władysław Ortyl, Marszałek Województwa Podkarpackiego, oraz Rafał Magryś, wiceprezes firmy EXATEL. To właśnie ta spółka wraz z Samorządem Województwa Podkarpackiego, Politechniką Rzeszowską oraz Państwową Wyższą Szkołą Techniczno-Ekonomiczną w Jarosławiu zainicjowały ten projekt.

Podmioty, które podpisały umowę: Astri Polska, Astronika, Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Creotech Instruments, ENERGO-TEL SA, EXATEL SA, Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, ITTI, KP Labs, Państwowa Wyższa Szkoła Techniczno-Ekonomiczna im. ks. Bronisława Markiewicza, PCO, PIAP Space, Podkarpackie Centrum Innowacji, Politechnika Rzeszowska im. Ignacego Łukasiewicza, Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego SA, Scanway, Sieć Badawcza Łukasiewicz (Centrum Łukasiewicz), Spaceforest, Thorium Space, Wojskowa Akademia Techniczna im. Jarosława Dąbrowskiego.

Powołanie klastra ma wkrótce przynieść wymierne korzyści. Po pierwsze dzięki niemu zostanie wzmocniona konkurencyjność polskich przedsiębiorstw działających w tej branży, zostaną rozwinięte zasoby i kompetencje techniczne oraz technologiczne.

A w przyszłości (prawdopodobnie do 2026 roku) powstanie niezależna, w pełni funkcjonalna polska konstelacji mikrosatelitów obserwacyjnych.

Tytuły przyznane, statuetki wręczone

W tym roku po raz pierwszy organizatorzy uhonorowali Ambasadorów Kongresu 590. Tym razem dyplomy i podziękowania trafiły do rąk: Wiesława Ortyla, Marszałka Województwa Podkarpackiego, Marka Suskiego, posła na Sejm RP, Krzysztofa Przybyła, prezesa "Teraz Polska" oraz Roberta Mrózka, współzałożyciela rzeszowskiej szkoły Kung Fu – Wushu "Nan Bei – Tygrys".

Z kolei fundacja Polskiego Godła Promocyjnego "Teraz Polska" wręczyła wyróżnienia w konkursie "Promotor Polski". Od ponad 30 lat nagradza najlepsze produkty, innowacje i usługi. Od 2017 roku przyznaje także statuetki "Promotor Polski" osobom, które osiągnęły sukces w regionie, a także hołdują zasadzie rodzimej przedsiębiorczości. Osobom, które przyczyniają się także do propagowania i wzmacniania pozytywnego wizerunku Polski.

Podczas 6. edycji Kongresu 590 statuetki otrzymali: Tadeusz Ferenc, były Prezydent Miasta Rzeszów (w jego imieniu statuetkę odebrał obecny Prezydent Konrad Fijołek), Jan Nowara, dyrektor Teatru im. Wandy Siemaszkowej, Rafał Wilk, mistrz paraolimpijski w handbike. Specjalną statuetkę Wybitny Polak w USA edycja Nowy Jork, otrzymał Janusz Młynek.

Czy polskie marki mają szansę na sukces

Polska może pochwalić się markami, które zrobiły na świecie furorę. Dziś marką jest nie tylko kosmetyk, łódź, mebel, ale także wydarzenie – jak chociażby Konkurs Chopinowski, który obejrzały miliony ludzi na świecie. I właśnie o promowaniu na świecie najlepszych polskich produktów dyskutowali eksperci podczas panelu "Czy Polska inspiruje? Sposób kreowania polskich marek na świecie".

– Kreowanie i wzmacnianie pozytywnego wizerunku Polski, Polaków, Podkarpacia jest bardzo ważne, a to przekłada się konkretnie na korzyści firm – twierdziła Anna Huk, Członek Zarządu Województwa Podkarpackiego. Dodała, że podkarpackie produkty prezentowane będą się na targach w Dubaju i być może powtórzą sukces marki Inglot z Przemyśla. Województwo podkarpackie to nie tylko lotnictwo, kosmonautyka, informatyka, to także Bieszczady, piękne tereny Roztocza oraz produkty rolne.

– Niestety wiele z naszych produktów rolnych trafia za granicę a stamtąd z powrotem do Polski w nowym opakowaniu jako nowy produkt, dużo droższy oczywiście – twierdziła.

Dlaczego tak się dzieje?

– Marki zagraniczne są znane. A nasze produkty rolne, choć dobrej jakości, są często dla konsumentów anonimowe. Niestety, sprzedając je zagranicznym odbiorcom, w żaden sposób nie budujemy własnej marki. Więc tu jest obszar, nad którym powinniśmy bardzo mocno popracować – przekonywał Michał Lipiński, dyrektor konkursu "Teraz Polska".

Polacy kupując produkt, stawiają na jakość. Na kolejnych miejscach są cena i pochodzenie. Taki trend trwa już kilka lat.

– Na początku lat 90. byliśmy otwarci na produkty zagraniczne, bo nie zdawaliśmy sobie sprawy, że nasze zakupowe decyzje wpływają na stan naszej gospodarki. Wydając pieniądze na polski produkt, sprawimy, że większość tej ceny zostanie w Polsce i zasili gospodarkę, tworząc PKB, tworząc miejsca pracy i wpływając pozytywnie na przedsiębiorców i ich skłonność do inwestycji – wyliczał.

Dodał, że dziś w Polsce rośnie poczucie patriotyzmu konsumenckiego i według ostatnich badań ok. 35 proc. deklaruje, że woli produkt polski od zagranicznego. Jeśli porównamy te badania do tych sprzed 10 lat, to mamy dwukrotnie wyższy wskaźnik.

– W innych krajach także są konsumenci, którzy myślą podobnie jak my, czyli wybierają produkty z własnego rynku. Więc, aby zaistnieć na światowych rynkach, musimy myśleć o konkurencyjności i oferować lepsze produkty – podkreślił M. Lipiński. – A do tego potrzebna jest współpraca wielu sektorów, wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań i technologii – dodał.

Czas na start-upy, bo pobudzają gospodarkę

Ostatni panel Kongresu "Czas na start-up. Wkład innowacyjnych projektów w unowocześnienie gospodarki" przyniósł kilka ważnych obserwacji.

Po pierwsze start-upy są ryzykowne, ale nawet te, które nie przetrwały próby czasu, pobudzają gospodarkę. Po drugie każdy nowy biznes powinien dostać szansę. Po trzecie istnieje wiele rodzajów wsparcia, które pomagają rozwinąć start-upom skrzydła. Warto więc postawić na nowe rozwiązania.

– Według danych, 10 proc. firm z pierwszego programu pilotażowego inkubatora już przynosi dochód ponad 1 mln złotych roku do roku. Są też takie firmy, których dochody przekraczają 10 mln zł –- poinformował Mikołaj Różycki, p.o. prezesa PARP.

Wbrew pozorom start-upy są domeną nie tylko młodych osób, ale także dojrzałych, z doświadczeniem, które chcą rozpocząć nową ścieżkę rozwoju. Najstarsza z osób, która jest w inkubacji, ma 76 lat.

Obecnie PARP ma podpisane umowy z 260 firmami. I jest to maksymalna granica funkcjonowania instytucji, dlatego coraz chętniej spogląda na inne podmioty, którym mogłaby przekazać część swoich zadań. Co to oznacza? Że jest ogromne zapotrzebowanie na nowe działalności. Pomocy start-upom dziś udzielają nie tylko instytucje, ale sami przedsiębiorcy, którzy niegdyś zaczynali swój biznes bez żadnego wsparcia z zewnątrz. Takim inwestorem start-upowym jest Marcin Pytel z EdTech Hub Ventures. Pierwszego doświadczenia sam nabierał, zakładając portal GoldenLine.

– Nie było wówczas środków z UE. Trzeba było opierać się na pieniądzach pożyczonych albo własnych. Dzisiejsze rozwiązania napawają mnie optymizmem. Fundusze i instytucje wspierają start-upy, dzięki temu nowe firmy mają możliwość wyjścia co najmniej na Europę - wyjaśniał.

Środki finansowe to tylko jeden z elementów funkcjonowania. Start-up to także budowanie solidnego zespołu.

– W moim przypadku potrzebna była wiedza z zakresu projektowania, medycyny, inżynierii, technologii i biznesu. I znaleźliśmy wszystkich specjalistów. Na dodatek jedni drugich musieli zrozumieć – wyjaśniał Andrzej Zakręcki, prezes Mediprintic, która opracowuje ortezę przedramienia i dłoni.

Choć firma już działa, nadal zdobywa fundusze, znajduje inwestorów i rozwija swoje możliwości. – Dzięki temu nasza spersonalizowana orteza ma szansę zrewolucjonizować branżę medyczną – podkreślał.

Jak zapewniała Małgorzata Jarosińska-Jedynak, sekretarz stanu Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, resort zamierza kontynuować wsparcie w ramach "Platformy startowe dla nowych pomysłów" z programu Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej. Poza tym wsparcie oferowane będzie także w Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki (FENG).

Z kolei Marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl zapowiedział reedycję dotychczasowych "dobrych praktyk" i rozwijanie nowych obszarów, z których korzystałyby start-upy.

Przypomniał jednocześnie, że doskonałym rozwiązaniem dla tego regionu jest Podkarpacki Fundusz Rozwoju, Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego, a także Podkarpackie Centrum Innowacji.

Materiał partnera: Kongres 590

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl