Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Szymański
|
aktualizacja

NBP przynosi rządowi złe wieści. Rok wyborczy będzie dla nas bardzo ciężki

Podziel się:

Najnowsza lipcowa projekcja Narodowego Banku Polskiego nie pozostawia złudzeń. W przyszłym roku, kiedy to PiS będzie ubiegało się o trzecią kadencję, Polaków czeka naprawdę trudny czas. Grozi nam bardzo wysoka inflacja – nawet rzędu 15,1 proc. przy prawie niezauważalnym wzroście gospodarczym na poziomie od 0,2 do 2,3 proc. Innymi słowy, analitycy naszego banku centralnego rysują czarny scenariusz dla gospodarki, w którym poczujemy to, o czym w money.pl ostrzegamy od dawna – cierpki smak stagflacji i najprawdopodobniej technicznej recesji.

NBP przynosi rządowi złe wieści. Rok wyborczy będzie dla nas bardzo ciężki
Recesja techniczna w Polsce jest nie do uniknięcia. To oznacza dwa kwartały z rzędu spadku PKB (Flickr, Kancelaria Premiera)

NBP nie ma dla rządu dobrych wieści. W 2023 r., kiedy ekipa Mateusza Morawieckiego będzie walczyła o kolejną kadencję, Polacy zostaną przygnieceni jeszcze wyższymi cenami niż obecnie, a gospodarka ostro zahamuje. To nie będą łatwe wybory dla Zjednoczonej Prawicy. Sprawdźmy, co zdaniem analityków polskiego banku centralnego ma się wydarzyć.

Lipcowa projekcja NBP. Tak będzie wyglądała gospodarka Polski w 2023 r.

Negatywny pogląd na gospodarkę naszego kraju NBP przedstawił już w marcu, teraz sprawy się jeszcze pogorszyły, dlatego też zapewne Rada w czwartek delikatnie podniosła stopy o 50 pb do 6,5 proc., a nie o 75 pb, jak przewidywał rynek.

Jak wynika z najnowszej projekcji Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP, inflacja w Polsce z 50-proc. prawdopodobieństwem:

  • w 2022 r. ukształtuje się w przedziale 13,2-15,4 proc.,
  • w 2023 r. w przedziale 9,8-15,1 proc.,
  • w 2024 r. w przedziale 2,2-6 proc.

Z kolei dynamika polskiego PKB z 50-proc. prawdopodobieństwem znajdzie się w przedziale:

  • 3,9-5,5 proc. w 2022 r.,
  • 0,2-2,3 proc. w 2023 r.
  • 1-3,5 proc. w 2024 r.

2023 r. będzie dla nas bardzo ciężki

Projekcja uwzględnia dane i informacje opublikowane do 22 czerwca 2021 r. Widać jak na dłoni, że przyszły rok będzie dla nas bardzo trudny. Pytanie brzmi, jak bardzo hamowanie gospodarki złagodzi w Polsce inflację oraz jakie będą koszty społeczne stagflacji w naszym kraju.

Czy wzrośnie bezrobocie? Czy rynek pracy przejdzie na bardziej elastyczne śmieciówki? Czy przerzucimy się na tańszą żywność, przez co będziemy mniej zdrowsi (i co będzie generowało w dłuższej perspektywie większe wydatki dla NFZ)? Czy będziemy rzadziej wyjeżdżać na wakacje? To pytania otwarte, zadają je obecnie ekonomiści oraz socjolodzy.

Nowe prognozy NBP są ważnym sygnałem. Ta ścieżka PKB jest tożsama z techniczną recesją i prawdopodobnie również z przynajmniej jednym kwartałem spadków PKB rok do roku. Inflacja (znajdzie się – przyp. red.) prawdopodobnie w celu na koniec 2024 r. To jest spójne z bliskim końcem cyklu – komentują szacunki NBP ekonomiści Banku Pekao.

Natomiast zdaniem Moniki Kurtek, głównej ekonomistki Banku Pocztowego, jeśli chodzi o bieżący rok, to nie ma już wątpliwości, że wskaźnik CPI (inflacja konsumencka – przyp. red.) będzie dwucyfrowy. A w przyszłym roku prawdopodobieństwo dwucyfrowego poziomu też jest bardzo wysokie.

– Co istotne, prognoza inflacji na rok 2023 została podwyższona mimo tego, że jednocześnie bardzo silnie w dół zrewidowana została prognoza dynamiki PKB. To zapewne obawy o sytuację gospodarczą, również w kontekście coraz "głośniejszych" obaw rynkowych o recesję globalną w przyszłym roku, skłoniły Radę do wyhamowania tempa zacieśniania polityki monetarnej. Patrząc jednak na zaprezentowane w komunikacie ścieżki CPI i PKB, trudno stwierdzić, że nie będzie już konieczności dalszego podnoszenia stóp – uważa ekspertka.

NBP pisze o pogarszającej się gospodarce

W swoim komunikacie Rada Polityki Pieniężnej pisze wprost, że perspektywy dla Polski się pogarszają.

W Polsce dostępne dane miesięczne wskazują, że koniunktura w II kwartale pozostawała korzystna, jednak dynamika aktywności gospodarczej obniżyła się. Towarzyszy temu rekordowo niska stopa bezrobocia oraz wyraźny wzrost wynagrodzeń. W kolejnych kwartałach prognozowane jest dalsze spowolnienie wzrostu gospodarczego, a perspektywy koniunktury, zarówno w Polsce, jak i na świecie, obarczone są znaczną niepewnością – napisali przedstawiciele RPP.

Wcześniej Rada wskazała, że w kolejnych kwartałach można oczekiwać utrzymywania się relatywnie korzystnej koniunktury, przy dalszym spowolnieniu wzrostu. Zaznaczyła ponadto, że w ostatnim okresie nasilają się sygnały wyraźnego pogarszania perspektyw wzrostu gospodarki światowej.

Negatywnie na aktywność gospodarczą na świecie oraz jej perspektywy oddziałują wysokie ceny surowców i komponentów do produkcji, utrzymujące się zaburzenia w funkcjonowaniu globalnych sieci dostaw oraz konsekwencje agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie – dodano.

RPP oczekuje, że w nadchodzących kwartałach oddziaływanie czynników aktualnie podwyższających dynamikę cen utrzyma się, w tym tych związanych z napaścią Rosji na Ukrainę.

Jednocześnie, jak zaznacza Rada, dwa czynniki: podwyższanie stóp procentowych NBP i wygasanie wpływu szoków, które obecnie podbijają ceny, sprawi, że inflacja w kolejnych latach będzie się stopniowo obniżać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl