Już samo postawienie prezesa NBP w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu sprawi, że zostanie zawieszony. Postępowanie będzie mogło trwać latami. Według informatorów serwisu Adam Glapiński liczy, że przed zawieszeniem obroni go kwestia wojny w Ukrainie.
- NBP jest bardzo mocno, nie tylko w sferze symbolicznej, ale także operacyjnie, zaangażowany w pomoc Narodowemu Bankowi Ukrainy. To odbywa się z dużym błogosławieństwem i wsparciem administracji USA - powiedział BI jeden z informatorów w banku centralnym.
"Jego zdaniem Biały Dom mógłby w tej sytuacji zareagować w celu rozładowania napięcia pomiędzy bankiem centralnym i rządem, obawiając się jakiegoś paraliżu decyzyjnego w NBP, co uderzyłoby w stabilność finansową znajdującej się trybie wojennym gospodarki ukraińskiej" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak ustaliła niedawno Wirtualna Polska, prezes Adam Glapiński miał zdecydować o zatrudnieniu kancelarii z USA, która wesprze go w ewentualnym starciu z Donaldem Tuskiem.
Szef banku centralnego szuka też poparcia i pomocy w międzynarodowych instytucjach. Marta Kightley, zastępczyni prof. Glapińskiego, w rozmowie z BI informowała, że NBP poprosił o pomoc Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy "o podjęcie działań w tej sprawie".
Tusk postawi Glapińskiego przed Trybunałem Stanu?
Na liście potencjalnych zarzutów wobec Adama Glapińskiego, prezesa NBP i jednocześnie przewodniczącego RPP, jest branie czynnego udziału w kampanii wyborczej po stronie PiS, czyli złamanie zasady apolityczności i niezależności banku centralnego. Padają też zarzuty braku podjęcia walki z inflacją, o czym pisała "Gazeta Wyborcza".
Mamy większość, żeby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego. Będziemy analizować tę sprawę - powiedział niedawno lider KO Donald Tusk.
Jednak według ustaleń WP.pl, w samej Koalicji Obywatelskiej nie ma dziś jednej opinii w tej sprawie.
- Jestem jednoznacznym krytykiem Glapińskiego, jego nieudolnej polityki pieniężnej, ale za to akurat, że nie przypilnował inflacji w Polsce, Trybunał Stanu się nie należy i chciałbym, żeby wszyscy o tym pamiętali, także byli prezesi NBP - mówił w Radiu Zet Andrzej Domański typowany na przyszłego ministra finansów w rządzie Donalda Tuska.
Trybunał Stanu może orzec karę utraty czynnego i biernego prawa wyborczego, utraty orderów, odznaczeń i tytułów honorowych, zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych lub pełnienia jakichkolwiek funkcji w organach państwowych, pozbawienia mandatu poselskiego na okres od dwóch do 10 lat, utraty zajmowanego stanowiska.
Wyroku Trybunału Stanu nie można uchylić, nie działa też wobec niego prawo prezydenta do ułaskawienia osoby skazanej. Wniosek w sprawie postawienia przed TS musi trafić do Sejmu i być złożony przez prezydenta lub co najmniej 115 posłów.