Podczas czwartkowej konferencji prezes NBP Adam Glapiński odniósł się do środowej decyzji RPP. Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Zmieniła się jednak narracja Rady. Wcześniej jej członkowie coraz częściej mówili bowiem, że cięcie stóp może rozpocząć się już w przyszłym roku. Zdaniem Adama Glapińskiego nie będzie to jednak możliwe.
Szef NBP zaskoczył inwestorów
Analitycy Santandera podkreślają, że prezes NBP "mocno zaskoczył inwestorów rozpoczynając konferencję w bardzo jastrzębim tonie". Bank przypomina, że jest to kolejna zmiana stanowiska - w lipcu Glapiński deklarował brak obniżek do 2026 roku, by pod koniec sierpnia wycofać się z tego i we wrześniu zaprzeczyć, że w ogóle coś takiego mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W październiku i listopadzie prezes NBP sugerował możliwość obniżek w marcu, a teraz stwierdził, że perspektywa obniżek "ponownie" oddala się na 2026 rok. Santander zaznacza, że komunikat całkowicie rozminął się z oczekiwaniami rynku finansowego, który w ostatnim okresie wyceniał nawet większą skalę obniżki niż 25 punktów bazowych w marcu.
Bank podkreśla, że zdaniem prezesa NBP "marcowa projekcja nie przyniesie żadnego przełomu w rozumowaniu RPP", mimo że wcześniej on i inni członkowie Rady wskazywali, że będzie to kluczowy dokument. Analitycy Santandera utrzymują prognozę pierwszej obniżki na lipiec 2025 roku, zakładając możliwość redukcji stóp o 100-125 punktów bazowych w skali całego roku.
Krytyczna ocena mBank Research
mBank w swojej analizie wskazuje na fundamentalne problemy w komunikacji banku centralnego. Według analityków w narrację Rady wkradł się chaos.
Wygląda na to, że funkcja reakcji RPP jest mocno chaotyczna (przypomnijmy sobie co jeszcze 3 miesiące temu mówił prezes). Rada swobodnie żongluje tematami, które są ważne. Raz jest to wzrost PKB, raz stopa bezrobocia, raz inflacja. Ciężko tutaj doszukiwać się jakiejś konsekwencji - piszą.
mBank podkreśla, że "ciągłe zaskakiwanie uczestników rynku negatywnie odbija się na mechanizmie transmisji polityki pieniężnej do realnej gospodarki". Eksperci banku argumentują, że gdyby decydowały wyłącznie perspektywy inflacyjne, mierzone przez lukę popytową, presję inflacyjną i stan gospodarki, obniżki byłyby możliwe już w marcu.
Gdyby o przyszłości stóp procentowych decydowały perspektywy inflacyjne (mierzone średniookresowo przez lukę popytową, presję inflacyjną i stan gospodarki) obniżki mogłyby wystąpić już w marcu. Kiedy faktycznie Rada zdecyduje się na taki krok? Po prostu nie wiemy - czytamy w komentarzu ekspertów mBanku.
Bank zwraca też uwagę na szerszy kontekst ekonomiczny. Wskazuje na ograniczone ożywienie gospodarcze, problematyczną sytuację w strefie euro oraz mocniejszego złotego, który "nie pomaga i tak już kiepskiej pozycji eksporterów". Dodatkowo eksperci podkreślają strukturalny problem wysokich cen energii w Polsce na tle UE, argumentując, że "utrzymywanie w takim środowisku wysokich stóp procentowych nie przysłuży się poprawie konkurencyjności".
Według analityków mBanku przyszłe decyzje RPP są obecnie nieprzewidywalne, ponieważ "każde działanie może mieć obecnie dowolną interpretację". Podkreślają, że w obecnej sytuacji nie sposób przewidzieć, kiedy faktycznie Rada zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych.
Tak kredytobiorcy zapłacą za politykę NBP
W związku z decyzją RPP o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, kredytobiorcy nadal ponoszą wysokie koszty obsługi zobowiązań. Przeanalizujmy dokładnie sytuację dla różnych kwot kredytu. Jarosław Sadowski, ekspert rynku nieruchomości, wskazuje, że choć RPP nie zmieniła poziomu stóp procentowych, oprocentowanie kredytów hipotecznych zaczęło spadać ze względu na obniżkę stawki WIBOR 6M do poziomu 5,78 proc., najniższego w tym roku.
Ekspert podkreśla, że "spadek stawki WIBOR 6M spowoduje nieznaczne obniżenie raty. W przypadku kredytu na 400 000 zł na okres 30 lat, rata spadnie z 2923 zł do 2903 zł, czyli o 20 zł". Jednak według prognoz rynkowych za 6 miesięcy WIBOR 6M może wynosić 4,97 proc., co przełożyłoby się na spadek raty do 2702 zł.
Sadowski zwraca też uwagę na znaczące spadki oprocentowania nowo udzielanych kredytów ze stałą stopą. Średnie oprocentowanie stałe dla wypłaconych kredytów spadło z 7,87 proc. w lipcu do 7,29 proc. w październiku, co przełożyło się na obniżkę raty przeciętnego kredytu o 159 zł (z 2899 zł do 2740 zł).
Szczegółowa analiza tabelaryczna
Ile zatem kredytobiorcy zapłacą za politykę RPP? Przy kredycie na niską kwotę 100 000 zł rata w ostatnich 6 miesiącach wynosiła 731 zł, w kolejnym półroczu spadnie do 726 zł, a od czerwca 2025 roku może wynieść 676 zł. Oznacza to, że przez brak obniżki stóp kredytobiorca rocznie płaci o 660 zł więcej niż mógłby płacić przy niższych stopach.
Dla kredytu 200 000 zł różnica między obecną ratą (1462 zł) a prognozowaną na czerwiec 2025 (1351 zł) wynosi 111 zł miesięcznie. W skali roku oznacza to nadpłatę w wysokości 1332 zł.
Przy kredycie 300 000 zł rata spadnie z 2193 zł do 2027 zł. Roczna różnica wynosi już 1992 zł, co stanowi znaczące obciążenie dla budżetu domowego. Przy kredycie 500 000 zł miesięczna rata spadnie z 3654 zł do 3378 zł. Roczna nadpłata wynosi 3312 zł.
Kredytobiorcy z zobowiązaniem na 400 000 zł obecnie płacą 2924 zł miesięcznie, podczas gdy w czerwcu 2025 mogliby płacić 2702 zł. Różnica w skali roku to aż 2664 zł. Dla kredytu 600 000 zł różnica między obecną ratą (4385 zł) a przyszłą (4053 zł) to 332 zł miesięcznie. W skali roku daje to kwotę 3984 zł.
Przy kredycie 700 000 zł rata obniży się z 5116 zł do 4729 zł. Roczna nadpłata sięga 4644 zł. Kredytobiorcy z zobowiązaniem 800 000 zł obecnie płacą 5847 zł, a mogliby 5404 zł. Różnica w skali roku to 5316 zł. Przy kredycie 900 000 zł rata spadnie z 6578 zł do 6080 zł. Roczna nadpłata wynosi 5976 zł.
Dla najwyższego analizowanego kredytu 1 000 000 zł różnica między obecną ratą (7309 zł) a prognozowaną (6755 zł) to 554 zł miesięcznie. W skali roku oznacza to nadpłatę aż 6648 zł - wylicza Expander.