Premier był pytany na czwartkowym briefingu przed wylotem do Koszyc na szczyt Grupy Wyszehradzkiej, czy istnieje jakaś wspólna linia negocjacyjna Polski i Węgier w celu odblokowania środków unijnych.
Odpowiedział, że Polska i Węgry "są w zupełnie innych miejscach jeśli chodzi o negocjacje środków unijnych - na Węgry została nałożona tak zwana procedura warunkowości, Polska nie ma żadnej procedury warunkowości".
Wiem, że niektórzy celowo, inni z braku wiedzy, mieszają ze sobą Krajowy Plan Odbudowy, procedurę warunkowości, ale ustalmy fakty. Zapraszam wszystkich, by poinformowali się jakie są fakty, pan minister Szynkowski vel Sęk bardzo chętnie każdemu na pewno to wyjaśni - dodał szef rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska nadal czeka na pieniądze z KPO
Podkreślił, że między Polską i Węgrami nie ma "żadnych uzgodnień dotyczących procedury negocjacyjnej". "Toczą się rozmowy po naszej stronie, my za pół roku czy rok, czy półtora spokojnie te pieniądze dostaniemy, dlatego ruszyliśmy już z projektami, są one prefinansowane z Polskiego Funduszu Rozwoju, wszystko idzie tak jak powinno iść" - ocenił Morawiecki.
Jeśli Węgry nie zastosują się do zaleceń unijnych instytucji w sporze o praworządność, mogą nie otrzymać ok. 7,5 mld euro w ramach polityki spójności, a także blisko 6 mld euro z pakietu odbudowy ustanowionego w związku z pandemią koronawirusa. W połowie września Komisja Europejska zaproponowała Radzie UE wszczęcie mechanizmu warunkowości w stosunku do Węgier w związku z kwestią korupcji. Jak podała KE, ma to zapewnić ochronę budżetu UE przed naruszeniami zasad praworządności na Węgrzech. Po tej decyzji Węgry zapowiedziały szereg zmian prawnych.
Polska prowadzi rozmowy dotyczące uruchomienia środków z unijnego Funduszu Odbudowy, które mają być wydatkowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy. W ubiegłym tygodniu w Brukseli rozmowy, między innymi na ten temat prowadził minister ds. europejskich RP Szymon Szynkowski vel Sęk, który mówił później, że jego pobyt w Brukseli był okazją do kontynuowania konsultacji z komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem oraz wiceprzewodniczącą Vierą Jourovą w sprawie wyjaśniania wątpliwości KE co do niektórych elementów realizacji pozostałych kamieni milowych.
Polski KPO ma zielone światło z Brukseli
Na początku czerwca KE zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że przyjęta przez Sejm ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną SN jest ważnym krokiem, jednak "nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.