Według GUS liczba pozwoleń dla Ukraińców wystrzeliła w górę o kolejne 25 proc. w porównaniu z 2017 r. Inni nasi wschodni sąsiedzi również coraz częściej szukają w Polsce możliwości zarobkowych. W przypadku Białorusinów wzrost ten jest bliski 50 proc.
Najbardziej jednak na możliwość pracy w Polsce otworzyli się mieszkańcy Nepalu. Tutaj zanotowano aż 181 proc. wzrost w porównaniu z 2017 r.
W 2017 r. na podstawie zezwoleń na pracę zatrudnionych było u nas ponad 7 tys. Nepalczyków, prawie 4 tys. obywateli Indii, 2,4 tys. osób z Bangladeszu, po około 1,4 tys. Rosjan i Azerów, ponad 1,2 tys. Turków, prawie tylu samo Chińczyków, 733 Filipińczyków, 657 Wietnamczyków, 426 Pakistańczyków.
W ocenie ekspertów silne zapotrzebowanie na pracownika sprawia, że przyda się każda para rąk. Dlatego trudno się dziwić, że polscy pracodawcy coraz chętniej zatrudniają pracowników pochodzący również z bardziej oddalonych od Polski zakątków świata.
Na pewno problemem jest tu bariera językowa i kulturowa, której nie ma w przypadku Ukraińców. Ciągle jednak trzeba pamiętać, że Niemcy kuszą naszych wschodnich sąsiadów wyższymi pensjami, dlatego trzeba być coraz to bardziej otwartym na inne możliwości.
Jak zauważa serwis interia.pl, zdobycie zezwolenia na prace nie należy do najłatwiejszych wyzwań. Dlatego coraz częściej szukający pracowników wybierają inną opcję.
Dzięki nim zarówno Ukraińcy jak i Nepalczycy mogą legalnie u nas pracować za sprawą oświadczenia pracodawcy o powierzeniu pracy cudzoziemcowi. Popularność zyskują również pozwoleniu na prace sezonowe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl