- Zarządzanie spółkami skarbu państwa zawsze budzi duże emocje. Wbrew temu, co się mówi w mediach, Solidarna Polska nie jest głównym aktorem w kreowaniu tej polityki kadrowej. W mediach ciągle czytamy o jakiś wielkich wpływach Solidarnej Polski, a w tym zakresie jest odmiennie - powiedział Kaleta w radiu RMF FM.
- Podczas negocjacji (koalicyjnych - red.) przygotowano specjalny raport, który miał pokazywać, czy rzeczywiście dochodzi do jakiegoś nadmiernego powiązania osób, które zarządzają największymi spółkami skarbu państwa z tym czynnikiem politycznym - opowiadał polityk. - Okazało się, że Solidarna Polska ze wszystkich partii koalicyjnych ma najmniejszy udział w zarządzaniu spółkami skarbu państwa - dodał.
Kontynuując wypowiedź rzucił, że w przypadku ludzi powiązanych z Solidarną Polską w spółkach skarbu państwa jest to liczba 0.5 proc. Dopytywany przez dziennikarza, czy pół procenta wszystkich stanowisk w spółkach jest obsadzonych przez ludzi powiązanych z Solidarną Polską szybko zmienił temat i już do tej liczby nie wrócił. To o tyle ważne, że jeżeli rzeczywiście tak jest, to oznacza, że zatrudnienie znalazła spora rzesza ludzi z klucza politycznego.
Czytaj też: Rekonstrukcja rządu. Bitwa o bank Pekao
Prowadzący przypominał politykowi, że Solidarna Polska zdecydowanie potępiała obsadzanie spółek z klucza politycznego, ale kiedy była w opozycji. Teraz, kiedy współtworzy rząd, już o tym nie mówi. Kaleta ripostował, że pozostałe dwie partie koalicyjne, czyli PiS i Porozumienie mają większy udział w podziale stanowisk.
Podsumowując Kaleta dodał, że "zawsze powinny decydować kompetencje, a w dużych spółkach te kompetencje generalnie mają związek z politykami państwa".