"Z uwagi na zmianę w strukturze właścicielskiej spółki Net Holiday Sp. z o.o. (zamknięcie transakcji powinno nastąpić na początku przyszłego tygodnia) i możliwą zmianę przez nowych właścicieli polityki sprzedażowej spółki na rok 2019, chcielibyśmy Państwa uprzejmie prosić o wstrzymanie kupna produktów Net Holiday" - taki komunikat pojawia się po wejściu na stronę biura.
Informacja trafiła również do agentów turystycznych, którzy pośredniczą w sprzedaży ofert. Co ciekawe, Net Holiday poprosiło też swoich klientów, aby nie płacili za już zarezerwowane wyjazdy. A co z osobami, które kupiły wakacje w ofercie first minute? Próbowaliśmy zapytać o to przedstawicieli biura. Niestety, dodzwonić się nie można, odpowiedzi na maila też nie dostaliśmy. Informację uzyskaliśmy dopiero w małopolskim urzędzie marszałkowskim, któremu podlegają organizatorzy wyjazdów.
- Z informacji nam przekazanych wiemy, że biuro nie sprzedawało imprez turystycznych na sezon zimowy. Ponadto nie anulowano z klientami umów na nadchodzące imprezy – powiedział money.pl Filip Szatanik z biura prasowego urzędu.
Net Holiday działa od 2012 roku. Na jej czele stoi Adam Goc. Według danych KRS wysokość kapitału zakładowego firmy wynosi 1,5 mln zł. Spółka jest członkiem Polskiego Związku Organizatorów Turystyki. Jest również w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych. Z dostępnych danych dowiadujemy się, że zabezpieczenie firmy wynosi 20 mln 400 tys. zł.
W ostatnich latach operator rozwijał się dobrze. W 2017 roku miał 2,4 mln zł zysku i siódmą pozycję wśród biur turystycznych w kraju. W zeszłym roku nie udało się pobić tego rekordu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że właściciel – czeski holding Alexandria – wycofał się z biznesu. Krakowska firma pilnie poszukuje inwestora.
Net Holiday informuje, że najpóźniej do połowy lutego sprawa nowego właściciela powinna się rozwiązać. Niewykluczone, że wtedy również zostanie przywrócona sprzedaż wycieczek.
- Nie ma zagrożenia z tytułu prawdopodobnej upadłości. Gwarancje u marszałka małopolskiego i Turystyczny Fundusz Gwarancyjny stanowią finansowe zabezpieczenie, gdyby okazało się, że trzeba klientom zwrócić zaliczki – powiedział money.pl Krzysztof Piątek, prezes Polskiego Związku Organizatorów Turystyki.
Gdy touroperator wpada w tarapaty finansowe to jego klienci mają dwa wyjścia. Mogą liczyć na odszkodowanie z zabezpieczenia finansowego firmy albo z Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Fundusz działa jak drugi filar w sytuacji niewypłacalności touroperatora. Środki są uruchamiane, gdy biuro nie ma za co ściągnąć turystów do kraju lub pokryć z własnej kieszeni wszelkich roszczeń. Wypłata następuje na wniosek marszałka danego województwa, w którym działa operator. W zeszłym roku na koncie TFG było 67 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl