O problemach z rowerem miejskim pisze warszawska "Gazeta Wyborcza". Czytamy w niej, że chętnych na zarządzanie systemem brakuje.
Stołeczny ratusz rozpisał przetarg na lata 2021-2028 tuż przed wybuchem epidemii. Do tej pory za system odpowiada firma Nextbike. Problem jednak w tym, że miesiąc temu dotychczasowy operator złożył wniosek o upadłość. Firma od dawna borykała się z problemami, ale dopiero pandemia koronawirusa przesądziła o przyszłości.
Z powodu pandemii koronawirusa, znacząco zmniejszyła się liczba osób wypożyczających miejskie rowery. Spadły też przychody z reklam. Dlatego Nextbike zdecydował o skierowaniu do sądu wniosku o o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego oraz o ogłoszenie upadłości. Informowaliśmy o tym w money.pl.
Warszawa miała ambitne plany co do rozwoju sieci rowerów miejskich. Miało być więcej stacji, więcej rowerów, a przy tym niższe koszty. Wszystko dzięki rezygnacji ze stacji z klawiaturami. Użytkownicy mieliby korzystać przede wszystkim z aplikacji w telefonie.
Termin składania ofert minął, a w ratuszu znalazła się tylko jedna oferta. Od hiszpańskiej firmy Mafina SL. Cena? 170 mln zł za cały ten okres. To o ponad 30 procent wyższa niż zakładał magistrat. W ratuszu liczyli na około 128 mln zł.
- Mamy różne pomysły na życie, ale na razie nie będziemy się nimi afiszować - powiedział "GW" dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski. - Komunikacja publiczna dostała podczas pandemii obuchem, ale też rowery Veturilo mają znacznie mniej użytkowników.
Jak zapowiada, decyzje mają zapaść w ciągu najbliższych tygodni.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl