Około miliarda złotych rocznie - szacunkowo tyle przychodów zgarnia Google na polskim rynku internetowym. Do krajowego budżetu wpłaca jednak kilka milionów złotych podatku, bo większość transakcji rozlicza w Irlandii. W Wielkiej Brytanii koncern zmienił politykę i zapłacił fiskusowi 130 mln funtów dodatkowych podatków. A co z Polską?
Kwestia tego, jak międzynarodowe koncerny rozliczają się z podatków w poszczególnych krajach, od lat budzi emocje. W tym gronie jest i Google, które w Europie swoje działania reklamowe księguje w większości w Irlandii, potem przerzucając pieniądze przez Holandię na Bermudy. Naciski, by właściciel największej wyszukiwarki internetowej zaczął płacić więcej podatków, wywierały w zasadzie wszystkie kraje Europy Zachodniej. Wygląda na to, że pierwszym krajem, który coś tu ugrał, jest Wielka Brytania.
Google w ostatni piątek przyznał, że wypłaci brytyjskiemu urzędowi skarbowemu dodatkowe 130 mln funtów podatków. Obejmują one okres od 2005 roku. Firma od lat transferuje pieniądze do Irlandii czy Bermudów, gdzie obciążenie podatkowe są nieporównywalnie mniejsze. Odbywa się to zgodnie z międzynarodowym prawem podatkowym, które jest pełne luk.
- Google stosuje się do obowiązujących przepisów podatkowych we wszystkich krajach, w których działa i zgodnie z nimi płaci wszystkie podatki. Jednocześnie wielokrotnie zgadzaliśmy się z opiniami, że międzynarodowy system podatkowy powinien być prostszy i bardziej przejrzysty - prace nad tym trwają w OECD, a Google oczywiście dostosuje się do wszelkich nowych uzgodnionych reguł - czytamy w komentarzu, który redakcji money.pl przysłała Marta Jóźwiak, rzecznik polskiego oddziału Google.
Wspomniana kwota dotyczy 10 lat, a stanowi niecałe 3 proc. zysku tylko z poprzedniego roku, który wyniósł - według wyliczeń - 4,5 mld funtów. Np. BBC, powołując się na wyliczenia Richarda Murphy'ego z niezależnego Tax Justice Network, twierdzi, że firma Google powinna rocznie płacić aż 200 mln funtów podatku. W 2013 r. zapłaciła 20,4 mln funtów.
Nieco ponad 20 mln funtów to w przeliczeniu na złote około 120 mln zł. O takiej kwocie może zapomnieć polski budżet. Według danych z Krajowego Rejestru Sądowego, polski oddział internetowego giganta (Google Polska) za 2014 rok zapłacił 4,3 mln zł podatku dochodowego przy przychodach sięgających 220 mln zł.
Oficjalne dane wykazywane w sprawozdaniach finansowych dla polskiego urzędu skarbowego nie pokazują jednak wszystkich przychodów generowanych na naszym rynku. Pozostała część, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, księgowana jest w Irlandii.
Jak duża część przychodów wypływa za granicę? We wspomnianym 2014 roku wydatki na reklamę internetową w Polsce wyniosły ogółem 2,6 mld zł (dane Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska). Ponad jedna trzecia tej kwoty przypadła na marketing w wyszukiwarkach internetowych (SEM), gdzie do Google należy sporo ponad 90 proc. rynku. Na tej podstawie można szacować wartość przychodów na około 850 mln zł.
Różnica między przybliżonymi całkowitymi przychodami Google w Polsce w 2014 roku, a tymi wykazanymi w KRS to ponad 600 mln zł. Mogłoby to dać dodatkowe 11-12 mln zł podatku w skali roku. Czy możemy liczyć na podobne porozumienie między polskimi władzami a Google, jakie miało miejsce w Wielkiej Brytanii? Ewentualnych negocjacji z polską skarbówką polski oddział firmy nie chce komentować.
Według najnowszego raportu Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska, jeżeli rynek reklamy online utrzyma dynamikę wzrostu obserwowaną w pierwszym półroczu 2015 roku, to jego wartość w całym roku wyniesie 3 mld zł. W kolejnych 12 miesiącach może sięgnąć nawet 3,54 mld zł. Dla Google może to oznaczać miliard złotych przychodu.