Nie pomogło oferowane przez Microsoft 20% zniżki o wartości 27,8 mln USD - norweski minister pracy i administracji rządowej, Victor D. Norman powiedział, że rząd chce dać szansę innym firmom. 'Użycie otwartego kodu źródłowego, jak np. Linuxa, będzie promować konkurencję' - powiedział Norman.
Jak dotąd Microsoft kontrolował w norweskim sektorze publicznym aż 95% oprogramowania do edycji tekstu oraz 60% systemów operacyjnych i programów dla serwerów. Już w październiku norweski rząd negatywnie wypowiadał się o nowym modelu licencjonowania wprowadzonym przez przez Microsoft. Głównym zarzutem było wywieranie na klientach presji ciągłej aktualizacji oprogramowania. Decyzja rządu to bardzo zła wiadomość dla Microsoft Norway - wpływy z sektora publicznego stanowią aż 30% dochodów firmy.
W ostatnich miesiącach można zaobserwować małą rewoltę, jaką rządy kolejnych państw organizują przeciwko polityce Microsoftu. We Francji, Niemczech, Chinach i USA rządowe serwery pracują już pod kontrolą Linuxa. Jednak prawdziwe kłopoty dla firmy z Redmond dopiero się zaczęły - 8 lipca komisja wykonawcza Unii Europejskiej przedstawiła raport obligujący rządy 15 państw członkowskich do uruchomienia programów promujących model open source. Ma to pomóc w ograniczeniu wydatków na technologie informatyczne, które w tym roku wzrosną o 28% i osiągną poziom 6,6 mld USD.