Tylko leki bez recepty mogą być sprzedawane przez internet - zadecydował Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Jednocześnie sąd uznał, że internetowy handel lekami wydawanymi na receptę powinien być dalej zakazany.
O możliwość sprzedawania leków przez internet, w tym i na receptę, walczy internetowa apteka DomZdrowia.pl z podkrakowskich Zielonek. Odwołała się ona do WSA w Warszawie od decyzji Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, zakazującego takiej działalności.
Firma odwołała się także od decyzji GIF zakazującej używania przez nią nazwy "apteka" na prowadzenie swojej działalności handlowej w internecie.
ZOBACZ TAKŻE:
Leki przez internet jednak legalne?W rozmowie z dziennikarzami prezes zarządu firmy DomZdrowia.pl Jacek Denkowski nie wykluczył odwołania się od wyroku do wyższej instancji. "Myślę, że będziemy w dalszym ciągu walczyli o sprzedaż leków na receptę" - powiedział.
Sąd uznał, że całkowity zakaz sprzedaży produktów leczniczych bez recepty w internecie jest sprzeczny z prawem Unii Europejskiej, niezależnie od rozwiązań prawnych w poszczególnych krajach, gdyż narusza zasadę swobodnego przepływu towarów. Rozwiązania prawne UE nie dotyczą obrotu lekami na receptę.
Według sądu, słuszne był natomiast zakazanie przez GIF używania przez DomZdrowia.pl nazwy "apteka". Sąd przypomniał, że firma miała jedynie zgodę na prowadzenie punktu aptecznego. W punktach aptecznych, jak wyjaśnił sąd, nie mogą być sprzedawane niektóre rodzaje leków np. psychotropowych. Punkty apteczne także same nie sporządzają leków recepturowych.
W piątek Sejm przyjął poprawkę Senatu do prawa farmaceutycznego, że leki bez recepty będzie można kupować za pośrednictwem internetu. Jednak warunki takiej sprzedaży wysyłkowej, którą będą mogły prowadzić wybrane apteki i punkty apteczne, określi minister zdrowia w rozporządzeniu.
Jak powiedziała PAP reprezentująca firmę mecenas Paulina Kieszkowska, "najważniejsze, że niezależnie od przyszłych rozporządzeń ministra zdrowia, sąd podkreślił zasadę dozwolenia prowadzenia internetowej sprzedaży leków".
Dodała, że nie jest zrozumiała obawa w kwestii sprzedaży leków wydawanych na receptę, gdyż kiedy "w tradycyjnej aptece wnuczek jako pełnomocnik realizuję receptę dla babci, jest to teoretycznie bardziej ryzykowne, niż gdy dana osoba otrzymuje lek dowieziony w przesyłce bezpośrednio do domu".
Według stanowiska, zaprezentowanego przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego podczas ubiegłotygodniowej debaty w Sejmie, do internetowej sprzedaży leków nie są przygotowane ani apteki, ani inspekcja farmaceutyczna.