Po wprowadzeniu opłat za wystawianie i promocję aukcji na eBay.pl sprzedający uciekają do konkurencji. W ciągu tygodnia serwis stracił połowę ofert i drugą pozycję na polskim rynku aukcji. - Zostali Ci, którzy traktują e-handel poważnie - uspokajają przedstawiciele firmy.
Polski eBay wprowadził opłaty za rozpoczęcie i promowanie aukcji od 1 lutego. Dotąd korzystanie z platformy było bezpłatne. Według danych serwisu Aukcjostat.pl, polska sekcja międzynarodowego giganta miała na początku miesiąca blisko 400 tysięcy trwających aukcji. Na polskim rynku eBay zajmował drugą pozycję. Od tygodnia liczba aukcji z każdym dniem gwałtownie spada. We wtorek było ich już tylko 227 tysięcy. Dzisiaj - nieco ponad 208 tysięcy.
źródło: aukcjostat.pl
Polski oddział eBay jest jednak spokojny. Firma uważa, że z oferty znikają głównie te aukcje, które powodowały w serwisie chaos i utrudniały użytkownikom odnajdywanie interesujących pozycji.
- _ Spadek liczby trwających aukcji to naturalne następstwo wprowadzenia opłat. Część sprzedawców po przejściu na model płatnego serwisu aukcyjnego rezygnuje ze sprzedaży, część zmniejsza ilość wystawionych przedmiotów do tych, które mają największą szansę na sprzedaż _ - podkreśla Paweł Hnydka (na zdjęciu), product manager w eBay Polska. - _ Wprowadzenie opłat wpływa negatywnie na liczbę aktywnych aukcji ale pozytywnie na jakość oferty i tym samym na wyższe konwersje sprzedaży _.
Co jednak ciekawe, do serwisów monitorujących liczbę aukcji w polskich platformach eBay zaczął w lutym serwować połączone statystyki z kilku krajów Europy. Dzięki temu posunięciu eBay.pl poszybował na wykresach publikowanych między innymi na stronie statystykiaukcji.pl do poziomu blisko miliona trwających licytacji.
Firma tłumaczy, że w ten sposób promuje swój globalny charakter i możliwość handlowania jednocześnie na wielu rynkach. Wyszukiwarka w polskiej wersji eBay indeksuje już blisko 8 milionów aukcji z Europy.
- _ W związku z dużym zainteresowaniem zakupami za granicą testujemy usprawnienia dotyczące sposobu wyszukiwania przedmiotów. W domyślnym wyszukiwaniu eBay.pl dostępna będzie część oferty innych europejskich rynków eBay _ - wyjaśnia Paweł Hnydka. - _ Zmiany w domyślnym wyszukiwaniu wpłynęły na statystyki niektórych serwisów z takimi danymi. Właściciele tych serwisów nie powinni mieć problemów ze skorygowaniem skryptów. Na stronie ebay.pl można nadal sprawdzić samą liczbę aukcji lokalnych _.
Argumenty eBay do większości użytkowników serwisu jednak nie trafiają. Przede wszystkim dlatego, że faktyczna liczba aukcji w Polsce to dla sprzedawców ważna informacja na temat potencjalnych klientów i zainteresowania ich ofertą:
Na emocjach użytkowników eBay'a zyskują konkurencyjne serwisy. Swistak.pl, który nie pobiera od swoich użytkowników opłat za rozpoczęcie aukcji, właśnie przegonił eBay w procentowym udziale w rynku. Jeszcze we wtorek, według danych Aukcjostat.pl, eBay miał 5,6 procent udziału, Swistak.pl - 5,2. Dzisiaj Świstak ma 5,3 proc., eBay już tylko 5,1.
Błyskawiczny wzrost popularności notuje z kolei darmowy serwis Subasta.pl, który uciekinierom z eBay zaoferował bezpłatny i szybki import aukcji z ich profilu u światowego potentata. Dzięki temu, w ciągu zaledwie dwóch tygodni liczba trwających aukcji wzrosła w tym serwisie z 25 do 66 tysięcy, co daje 1,6 proc. udziału w rynku aukcji.
Allegro, który dotąd jako jedyny serwis aukcyjny kazał sobie płacić już w chwili wystawienia przedmiotu, pozostaje poza zasięgiem konkurentów. Ma prawie 87 procent rynku aukcji online w Polsce.
Ilu sprzedawców wycofało się z polskiego eBay'a po wprowadzeniu zmian będzie wiadomo w połowie miesiąca. Do tego czasu skończą się aukcje wystawione przez użytkowników przed wprowadzeniem opłat.
| Komentarz Money.pl |
| --- |
|
*Bartłomiej Dwornik, Money.pl * To, że eBay.pl wprowadzi opłaty było jasne już w chwili wejścia serwisu na polski rynek. Jedyną niewiadomą było tylko kiedy to zrobi. Fakt, że polscy internauci utarli nosa światowemu potentatowi aukcji online i pozostali przy rodzimym Allegro, na pewno ten termin odroczył. Teraz polscy użytkownicy po raz kolejny pokazali, że sama marka, choćby nie wiem jak silna na świecie, powinna im zaoferować coś więcej, niż tylko rozpoznawalne logo. Zwłasza, jeśli muszą zainwestować dla niej własny czas i pieniądze. Posunięcie eBay'a było ryzykowne. Jeśli chodzi o polskich sprzedających - na dzisiaj, było strzałem w stopę. Kupujący mogą jednak skorzystać. Polska jest już w strefie SEPA. Przelewy do krajów Unii kosztują tyle samo co krajowe. EBay ma duże szanse zdominować rynek aukcji importowych. Pod warunkiem, że faktycznie stanie się teraz mniej chaotyczny, a wyszukując oferty z Europy nie będzie się dostawać
oczopląsu. |