Kraków jest drugim po Warszawie miastem w Polsce, gdzie działa amerykańska firma Uber, która za pomocą mobilnej aplikacji łączy osoby poszukujące środka transportu z prywatnymi kierowcami. Docelowo firma chce objąć zasięgiem 6-8 największych polskich miast.
Jak powiedział dziennikarzom w Krakowie Patrick Studener, odpowiedzialny za rozwój działalności Uber w Europie Środkowowschodniej, Polska jest dla amerykańskiej firmy bardzo interesującym rynkiem.
Uber działa w 56 krajach, w tym od lata 2014 r. w Polsce. Od sierpnia zeszłego roku firma działa w Warszawie. Jej przedstawiciel nie podaje dokładnych wyników po ośmiu miesiącach funkcjonowania w stolicy, ograniczając się do stwierdzenia, że z jej aplikacji korzystają ,,setki kierowców i dziesiątki tysięcy podróżnych".
- Naszym celem nie jest liczba kierowców, ale zapewnienie dostępności usługi w szybkim czasie. Kiedy zaczynaliśmy w Warszawie na samochód Ubera czekało się około 8 minut, obecnie ten czas wynosi 4-5 minut - wyjaśnił.
Podobny wynik firma chce uzyskać w Krakowie, gdzie działa od czwartku. Prywatne samochody działające w sieci Uber w stolicy Małopolski będą omijały ścisłe centrum miasta, w którym obowiązuje strefa ograniczonego ruchu.
Studener pytany przez PAP o zakazy działalności, jakie dotknęły firmę Uber w niektórych państwach unijnych, w tym Niemczech i Hiszpanii, ocenił, że innowacyjne firmy często spotykają się z takimi ograniczeniami, bo prawo nie nadąża za ich nowoczesnymi rozwiązaniami.
- Przepisy z racji swojej natury patrzą wstecz, nie nadążają za rozwojem i innowacjami. Nasze rozwiązania nie są konkurencją dla taksówkarzy, ale ograniczają ruch prywatnych samochodów, co jest z korzyścią dla dużych miast - zaznaczył.
Nad tym, jak traktować Ubera, zastanawia się Komisja Europejska. Uber złożył do niej zażalenia na francuskie, niemieckie i hiszpańskie przepisy zakazujące jej działalności i mające chronić tradycyjnych taksówkarzy. Uber tłumaczy, że nie jest firmą transportową, tylko usługową, będącą pośrednikiem między osobami szukającymi transportu i kierowcami.
Przeciwko działalności firmy protestują organizacje zawodowych taksówkarzy. Zarzucają firmie z Kalifornii nieuczciwą konkurencję, wytykając jej, że nie sprawdza, kim są kierowcy świadczący usługi, ani jakie mają kompetencje w prowadzeniu samochodu.
W marcu tego roku niemiecki sąd zakazał firmie świadczenia na terenie Niemiec usługi wspólnych przejazdów o nazwie UberPOP, w ramach której przejazdy były wykonywane przez niezawodowych kierowców. Poza usługami UberPOP firma oferuje także podróże licencjonowanymi pojazdami.
W Hiszpanii działalności firmy Uber zakazał sąd w Madrycie w grudniu 2014 r. Francuski sąd odłożył na później wyrok w sprawie usługi UberPOP.
Czytaj więcej w Money.pl
