Od roku Merlin.pl rozwija również dział ze sprzętem elektronicznym. Czytelnicy mogą więc niejako przy okazji zaopatrzyć się w aparaty cyfrowe, palmtopy, odtwarzacze MP3 i DVD oraz myszy i klawiatury. Ale od kilku tygodni w księgarni można też kupić sprzęt sieciowy - urządzenia, które jeszcze do niedawna interesowały jedynie informatyków i administratorów w dużych firmach. Dziś te zagadkowe dla wielu produkty trafiają na rynek masowy, a ich sprzedaż w takich miejscach jak Merlin rośnie wprost proporcjonalnie do zainteresowania domowymi sieciami bezprzewodowymi.
Krzysztof Szymański, odpowiedzialny w Merlinie za rozwój nowych działów, tłumaczy, że nowe oferty trafiają do jego sklepu często jakby za wskazaniem czytelników. - Na bieżąco śledzimy popularność różnych książek w naszym serwisie i dzięki temu wiemy o naszych klientach dużo więcej niż tylko to, co lubią czytać.
W ostatnim czasie zauważyliśmy zainteresowanie czytelników pozycjami dotyczącymi technologii sieciowych, a przede wszystkim sieci bezprzewodowych. Nasi klienci chcą wiedzieć jak stworzyć w domu takie sieci i jak podzielić dostęp do Internetu na kilka komputerów. Jako przykład Szymański wymienia popularne kompedium wydawnictwa Helion - '100 sposobów na sieci bezprzewodowe' Roba Flickengera oraz 'Poznaj sieci komputerowe w 24 godziny' Matta Haydena.
Domowe sieci bezprzewodowe to instalacje coraz częściej spotykane w polskich domach, choć jak przekonuje Roman Napierała, dyrektor D-Link Polska - firmy produkującej sprzęt sieciowy, bezprzewodowy boom jeszcze przed nami.
- W amerykańskich domach już dziś jest więcej sieci bezprzewodowych niż kablowych. W Polsce takie instalacje, czy to radiowe, czy kablowe, to wciąż rzadkość. Jednak Wi-Fi, czyli radiowy system komunikacji między urządzeniami podbija powoli również i polskie domy. - Od dwóch lat, każdego roku podwaja się ilość sprzedawanych przez nas urządzeń Wi-Fi, dlatego szacuję, że już za dwa lata pod tym względem będziemy równie zinformatyzowani jak Amerykanie - mówi Napierała.
Jak podkreśla Krzysztof Szymański, interesująca oferta Merlina w dziedzinie urządzeń kojarzonych z Internetem, ma również ułatwić zmianę wizerunku firmy. - Książki to wciąż nasza lokomotywa napędowa, ale nie możemy się przecież zamykać jedynie w ofercie wydawniczej. Dziś jeszcze najczęściej kojarzeni jesteśmy z dobrą księgarnią, ale aspiracje mamy znacznie większe, bo przecież z obrotem rzędu 30 mln zł brutto rocznie już teraz jesteśmy jednym z największych handlowych graczy w polskim Internecie. Szymański liczy, że w ciągu 1,5 roku ponad 10 procent obrotów Merlina będzie generowane właśnie przez sprzęt elektroniczny.
Jak na razie obroty samym sprzętem sieciowym to kropla w morzu możliwości handlowych platformy Merlina. - Sprzedają się pojedyncze sztuki - mówi Szymański. - Ale to dopiero okres startowy tej oferty. Na jej rozwój i popularność wśród naszych klientów będziemy musieli chwilę poczekać. Myślę jednak, że nie dłużej niż 4-5 miesięcy.
http://www.merlin.pl