Potem wystarczy wystawić w sieci ofertę sprzedaży i cierpliwie czekać.
Interes może być bardzo dochodowy, o czym świadczy cena, jaką zapłaciła amerykańska firma eCompanies za prawa do domeny business.com - 7,5 mln USD. Warto tu dodać, że poprzedni właściciel, Marc Ostrofsky, kupił ją cztery lata temu wraz z serwisem za 'zaledwie' 150 tys. dolarów.
Równie niemałą sumę - 5 mln USD - musiał wyłożyć z własnej kieszeni brytyjski operator telefonii komórkowej Orange, aby stać się właścicielem praw do adresu www.orange.com.
Handel zarejestrowanymi domenami póki co nie przynosi w Polsce aż tak wielkich zysków jak na Zachodzie. 'Krajowe adresy www nie są aż tak cenne - te najdrożej wylicytowane oscylują wokół sumy 10 tys. zł' - mówi Rafał Kurczewski z serwisu aucyjnego Domena.pl.
Większość z kilkuset domen wystawionych pod młotek na stronach serwisów aukcyjnych to adresy internetowe dla firm e-biznesowych i e-handlowych: bank-com.pl, deklaracja.com.pl, e-rachunkowosc.pl lub hipermarket.net.pl. Większość z nich nie znajdzie szybko nabywacy, tym bardziej, że cena niektórych z nich sięga nawet 100 tys. zł. 'Ludzie wolą rejestrować nazwy o zbliżonym brzmieniu, niż wydawać dość spore sumy na już istniejące', twierdzi Rafał Kurczewski.
Dominacja ofert z branży e-biznesowej nie powinna dziwić: rok 2000 był dla polskiego e-rynku przełomowy: w sieci pojawiały się coraz to nowe serwisy, inwestowano w nowe przedsięwzięcia e-biznesowe, istniejące już spółki internetowe pozyskiwały inwestorów, w ciągu całego roku kolejne firmy ogłaszały swoje wejście w sieć. Z biegiem czasu ilość zarejestrowanych domen będzie się zwiększać, a dobrze brzmiących i jeszcze wolnych - zmniejszać. Wtedy nastąpi czas żniw dla właścicieli najlepszych adresów - pod warunkiem, że starczy im cierpliwości i pieniędzy na odpowiednio długie utrzymanie delegacji domeny.