Publiczne instytucje coraz chętniej korzystają z blipa, czyli internetowego mikrobloga, łączącego też w sobie funkcję chata i komunikatora.
Według _ Gazety Wyborczej _ z polskiej odpowiedzi na serwisy typu twitter korzystają
między innymi ZUS, PKP, Poczta Polska, a także kancelaria premiera. Problem w tym, że większość instytucji w ogóle nie potrafi tego robić. Przeciętny obywatel dowie się z blipów niewiele i niedużo będzie mógł załatwić.
To zdanie podziela Witold Drożdż, wiceszef MSWiA odpowiedzialny za rozwój e-administracji. Według niego z punktu widzenia administracji mikroblogi nie mają poważniejszych walorów informacyjnych.
Dziennik podkreśla, że wiele korzystających z blipa podmiotów użyteczności publicznej robi to w sposób bardzo suchy i formalny. Często też nie odpowiadają one na pytania zadane przez internautów lub każą długo czekać na odzew. Zdaniem specjalistów, taka forma komunikacji ma sens tylko wtedy, gdy instytucja odpowiada na pytania w czasie rzeczywistym.