13 czerwca zbierze się po raz kolejny rada nadzorcza Elektrimu. Według informacji „Parkietu” jest bardzo prawdopodobne, że w środę dojdzie do wyboru nowego zarządu spółki. Tymczasowo obowiązki prezesa pełni w spółce, oddelegowany przez radę nadzorczą, Waldemar Siwak.
Brak zarządu powoduje przedłużanie się niepewności wokół spółki. Jest to szczególnie niebezpieczne w obliczu konieczności podjęcia, decydujących o przetrwaniu Elektrimu, decyzji o współpracy z Vivendi i Deutsche Telekom.
Wokół Elektrimu zaciska się pętla sięgającego kilkuset milionów euro zadłużenia. Sytuację pogarszają jeszcze kłopoty z zablokowaną przez UOKiK sprzedażą Elektrimu Kable. W związku z tym kablowej spółce Elektrimu grozi podział i sprzedaż w częściach.
W maju rada nadzorcza odwołała rządzącą w Elektrimie przez dwa lata Barbarę Lundberg. Amerykanka prowadziła bardzo efektowną politykę ekspansji. Elektrim był przez nią kierowany jak fundusz venture capital. Ostatecznie telekomunikacyjne inwestycje holdingu okazały się nie tylko ryzykowne, ale i zbyt drogie.
Akcjonariusze nie kryli rozczarowania ze sposobu zarządzania firmą przez panią prezes. Kurs akcji Elektrimu sięgnął 30 zł, co jest dla nich wysoce niezadowalające.
Barbara Lundberg zamierzała uporządkować strukturę holdingu. W 1998 r. postanowiła skoncentrować działalność spółki na trzech obszarach: telekomunikacji, przemyśle kablowym i energetyce. Ostatecznie okazało się, że Elektrimu nie stać na utrzymanie inwestycji w tak kapitałochłonnych branżach.
Znajdujący się na krawędzi Elektrim wymaga podjęcia szybkich decyzji. Niezbędny jest do tego zarząd, który powinien być wybrany 13 czerwca. Skończyły się sny o potędze i nie ma już szans na utrzymanie kontroli nad PTC. Pora na wybór inwestora i ostateczne uporządkowanie struktury holdingu.