Prawdopodobnie i Twoje dane osobowe - z adresem i numerem telefonu - są publikowane w sieci. Dzieje się to bez Twojej zgody i w dodatku masz niewielkie szanse, aby zażądać ich usunięcia.
W Internetowej Książce Telefonicznej są podane nazwiska, adres i numery telefonów abonentów Telekomunikacji Polskiej, Dialogu i Netii.
Telekomunikacja Polska kolejny raz próbuje doprowadzić do zamknięcia tego serwisu. "Internetowa Książka Telefoniczna działa nielegalnie. Bezprawnie wykorzystuje bazę naszych klientów i używa naszej marki" - uważa operator.
"Dialog również nie przekazywał serwisowi danych swoich abonentów" -
zapewnia rzecznik firmy Marta Pietranik. - "Udostępniamy je jedynie
Telekomunikacji Polskiej, która przygotowuje ogólnopolski spis numerów wszystkich operatorów."
Dział prawny Dialogu zbada sprawę wykorzystania swoich danych przez IKT.
"W ciągu kilku dni będzie wiadomo, czy podejmiemy kroki prawne przeciwko właścicielowi serwisu" - zapowiada Marta Pietranik.
Dane w internecie publikowane są w większości bez zgody i wiedzy abonentów. Biuro Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych uważa, że została złamana ustawa o ochronie danych osobowych. Strona jednak działa i nic nie zapowiada, że przestanie istnieć.
Tajemniczy właściciel
IKT należy do firmy zarejestrowanej w Anglii, wykorzystuje serwery w Stanach Zjednoczonych, a adres wykupiony jest przez firmę z Paryża. Jedyny kontakt, jaki podany jest na jej stronie, to adres mailowy. To utrudnia Telekomunikacji wymianę pism i kontakt z osobami odpowiedzialnymi za prowadzenie strony.
_ Z Internetowej Książki Telefonicznej korzysta ponad 10 tysięcy osób dziennie źródło:ksiazka-telefoniczna.com _
Redakcji Money.pl udało się jednak skontaktować z jej właścicielem, Sebastianem Stecem. Szef IKT uważa, że nie łamie prawa.
"Wszystkie numery pochodzą z książek telefonicznych i są publicznie dostępne. Nie ujawniamy danych osobowych, ponieważ nie podajemy numeru mieszkania" - uważa Sebastian Stec. "Dane z książek nie są niczyją własnością i na całym świecie można z nich dowolnie korzystać".
TP i GIODO są jednak innego zdania. Sprawą na wniosek Telekomunikacji zajęła się warszawska prokuratura, ale postępowanie zawiesiła. Czeka na informacje od francuskiej policji.
"Przed nikim się nie ukrywam. Wiem, że naszą stroną interesowała się policja i prokuratura. Ale tutaj nie ma mowy o żadnym przestępstwie" - bagatelizuje sprawę Stec. "Przed uruchomieniem strony czytaliśmy wszystkie przepisy" - wyjaśnia.
Skąd numery zastrzeżone?
Przedstawiciele TP uważają, że IKT numery kopiuje nie tylko z tradycyjnych książek. W serwisie można bowiem znaleźć również numery zastrzeżone.
ZOBACZ TAKŻE:
Jak zastrzec numer w ogólnokrajowej książce telefonicznej "Takich numerów nie publikujemy w żadnym wydawnictwie. Dostęp do nich ma tylko wąska grupa pracowników firmy. Trudno powiedzieć, jak znalazły się w internecie" - mówi Stella Widomska z biura prasowego TP.
"Codziennie dodajemy od stu do dwustu numerów. Korzystamy z aktualnych wydań spisów numerów, sami abonenci wypełniają też formularz na stronie" - wyjaśnia Sebastian Stec. "Jeśli zastrzeżony numer jest u nas, występuje też w papierowej lub cyfrowej książce operatora. Abonent raczej nie wpisze go przez formularz" - nie ukrywa właściciel IKT.
W listopadzie Telekomunikacja Polska kolejny raz wezwała właściciela Internetowej Książki Telefonicznej do zaprzestania łamania prawa - chce, aby ze strony zniknęło logo TP. "Serwis bez naszej zgody wykorzystuje markę TP. To uderza w wizerunek firmy" - wyjaśnia Stella Widomska. Również ta sprawa prawdopodobnie skończy się wnioskiem do prokuratury.
Stec nie obawia się jednak konsekwencji i zapowiada, że jego serwis będzie rozbudowywany. "W styczniu poprawimy funkcjonalność, a być może uda się powiększyć bazę o numery telefonów komórkowych".
Osoby, które chcą, aby ich numery zniknęły z IKT, są praktycznie bezradne. Muszą wypełnić specjalny formularz i dołączyć skan faktury za telefon. Czyli żeby zażądać usunięcia danych osobowych - do czego każdy ma prawo - trzeba podać jeszcze więcej prywatnych danych.
Na stronie nie ma adresu firmy, ani numeru telefonu. Podawanie takich podstawowych danych jest wymagane przy świadczeniu usług drogą elektroniczną - zgodnie twierdzą prawnicy.
Nie rozstrzygnięta jest sprawa, czy do tych przepisów muszą się stosować przedsiębiorcy zarejestrowani w Anglii, którzy choć świadczą usługi adresowane do Polaków, to korzystają z serwera w Stanach Zjednoczonych, a adres strony wykupiła francuska firma. W dodatku angielska firma ma gorzowski numer telefonu.