O sprawie kary dla telekomjunikacyjnego potentata czytamy w "Rzeczpospolitej". Jej wysokość może sięgnąć 365 mln zł. Za co ma zapłacić TP SA? Chodzi o miesieczną opłatę wprowadzoną po rozdzieleniu neostrady i abonamentu telefonicznego. Zdaniem UKE zamiast 36 zł powinna ona wynosić 27 zł. TP SA kwestionuje prawo UKE do regulowania cen usług internetowych. Argumenty operatora podtrzymuje Komisja Europejska.
KE zapowiada, że może zostać wszczęte postępowanie w sprawie naruszenia unijengo prawa. W ostateczności nasz krajmoże zostać pozwany przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości. "Bruksela nie będzie podważać samej decyzji urzędu o nałożeniu kary, bo od tego są polskie sądy. Ale może zaskarżyć - jako niezgodne z unijnym prawem - przepisy dające UKE prawo do regulowania cen dostępu do Internetu na poziomie detalicznym. To być może uchroni operatora od zapłacenia kary" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
KE podkreśla, że w żadnym z 27 państw UE urzędy nadzorcze nie ingerują na rynku detalicznym, a konkurencję i niższe ceny w Internecie szerokopasmowym zapewniają poprzez regulowanie rynku hurtowego. "Według Komisji UKE chce ominąć etap regulacji rynku hurtowego i przejść od razu do ingerencji w detal. To może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych. Administracyjnie obniżone ceny odstręczą bowiem ewentualnych konkurentów monopolisty od wejścia na rynek internetu" - donosi "Rz".