- Nie mówcie, że mamy bezrobocie. Gdyby ludzie chcieli pracować, nie szukałabym od pół roku pracownika - skarży się w rozmowie z "Expressem Bydgoskim" sprzed kilku dni właścicielka. Kobieta pracuje w handlu 50 lat, oprócz odpowiadania za biznesową stronę swoich dwóch sklepów, pracuje również na pierwszej zmianie w jednym z nich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wstaje o godzinie 4.30, zaczyna pracę w sklepie o 6, kończy o 15, kiedy przychodzi druga sprzedawczyni - 70-latka na emeryturze - która pracuje do 21. W drugim sklepie obstawiona jest tylko pierwsza zmiana, z tego powodu zamykany jest o godzinie 17 - akurat wtedy, kiedy ludzie po pracy chcą komfortowo zrobić zakupy. Traci więc sporo potencjalnych klientów.
Właścicielka dała ogłoszenia do serwisów internetowych dotyczących pracy i na Facebooka, pytała też po znajomych i zawiesiła kartkę z ogłoszeniem na drzwiach sklepu. Nie zgłosiła się natomiast do urzędu pracy, bo uważa, że osoby, które rzeczywiście chcą znaleźć zatrudnienie, omijają takie miejsca.
Nie ma komu pracować
Przez pół roku nie znalazł się żaden godny zaufania kandydat. Raz zgłosiła się kobieta, która zadeklarowała, że skończyła szkołę handlową. Poproszona o świadectwo, które to potwierdzi, i o udokumentowanie stażu w poprzednim miejscu pracy, więcej już się nie odezwała.
Właścicielka proponuje wynagrodzenie w wysokości płacy minimalnej. Od 2023 roku jest to 3490 zł brutto, czyli 2397,56 zł na rękę. W lipcu płaca minimalna wzrośnie po raz drugi i będzie wynosić 3,6 tysiąca złotych brutto, czyli 2784 zł netto. Bydgoszczanka chce zatrudnić najpierw na okres próbny, a jeśli obie strony będą zadowolone ze współpracy - na stałe. Wtedy też pracownik może liczyć na dodatkowe ubezpieczenie.
To zarobki niższe niż te, oferowane przez duże sieci handlowe. Od stycznia 2023 roku początkujący pracownik w Biedronce dostaje od 3950 do 4300 zł brutto, w zależności od lokalizacji, a w Lidlu - od 4200 do 5150 zł brutto.
Według bydgoszczanki największym problemem nie są jednak oferowane przez nią zarobki, a podejście. - Pracodawcom trudniej znaleźć kandydatów mniej więcej od 2016 roku, czyli odkąd wprowadzono 500 plus - komentuje w rozmowie z "Expressem Bydgoskim".
Bezrobocie jedno z najniższych w Unii
Przypomnijmy, że według ostatnich danych GUS w grudniu 2022 r. stopa bezrobocia w Polsce wyniosła 5,2 proc. To nieco więcej niż w listopadzie, kiedy sięgnęła 5,1 proc. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła w grudniu 812,3 tys. wobec 800,2 tys. osób miesiąc wcześniej.
W ubiegłym miesiącu zarejestrowano 113 tys. nowych bezrobotnych, czyli o 11,4 proc. więcej rok do roku, ale o 1,1 proc. mniej niż w listopadzie. Wyrejestrowano z urzędów pracy natomiast 100,9 tys. osób. To spadek w porównaniu do poprzedniego miesiąca oraz grudnia 2021 r. o ponad 9 proc.
Z kolei według metodologii Eurostatu stopa bezrobocia w Polsce w listopadzie wyniosła 3 proc. - Polska po raz kolejny znalazła się w czołówce państw z najniższym bezrobociem w całej Unii Europejskiej. Według danych Eurostatu, w listopadzie – wspólnie z Niemcami – uplasowaliśmy się na drugim miejscu z wynikiem 3 proc. Niższy wskaźnik zanotowały jedynie Czechy (2,7 proc.) - podkreślała Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj