- Jedną z najbardziej rzucających się w oczy kwestii jest bardzo niska frekwencja, która może okazać się najniższą w UE - komentuje w rozmowie z PAP Paulina Wankiewicz z Ośrodka Studiów Wschodnich, odpowiadając na pytanie o główny wniosek nasuwający się z przebiegu wyborów do PE w Chorwacji. Państwowa Komisja Wyborcza Chorwacji podała, że frekwencja w niedzielnych wyborach do europarlamentu wyniosła w tym kraju zaledwie 21,35 proc. Dla porównania - w Polsce było to nieco ponad 40 proc., w Niemczech 64,8 proc., we Włoszech 49,6 proc, a średnia dla całej Unii Europejskiej to 51 procent.
- W kwietniu odbyły się w Chorwacji wybory parlamentarne, po których nastąpiło tworzenie rządu, więc właściwie kampanii do PE w przestrzeni medialnej nie było. Po drugie Chorwaci wciąż nie rozumieją znaczenia UE i patrzą na Wspólnotę przez pryzmat funduszy, które mogą otrzymać. Po trzecie wybory odbyły się na początku sezonu turystycznego. Wielu Chorwatów wyjechało, co też wpłynęło na frekwencję - wyjaśnia Wankiewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybory wygrała rządząca HDZ, uzyskując 34,6 proc. głosów. Daje jej to sześć z 12 przysługujących państwu mandatów. Na drugim miejscu, z 26 proc. głosów, uplasowała się Socjaldemokratyczna Partia Chorwacji (SDP), która zdobyła cztery mandaty. Po jednym przedstawicielu do Parlamentu Europejskiego wyślą: prawicowy Ruch Ojczyźniany (DP) oraz lewicowe Możemy! Pierwsze ugrupowanie uzyskało 8,82 proc. poparcia; drugie - 5,92 proc.
- Wynik HDZ można tłumaczyć dobrą organizacją terenową i silnymi strukturami partii oraz istnieniem wiernego elektoratu, który zawsze pójdzie na wybory - ocenia Paulina Wankiewicz. - Na drugim miejscu z czterema mandatami uplasowała się SDP, czyli tradycyjny duopol, który wzmacnia dodatkowo niska frekwencja, został utrzymany - dodaje.
Partie przejdą na TikToka?
Jednym z największych zaskoczeń wyborów był wynik młodej influencerki Niny Skoczak. Lista na czele z 26-letnią TikTokerką uzyskała ponad 30 tys. głosów, pokonując m.in. ugrupowanie mające swoją reprezentację w chorwackim parlamencie.
Ekspertka OSW ocenia, że "dobry wynik Skoczak może wpłynąć na sposób prowadzenia kampanii w Chorwacji". - Przed wyborami do PE była ona aktywna w mediach społecznościowych, gdzie poruszała konkretne tematy i trafiała do konkretnych grup społecznych. Jej przykład może zachęcić inne, tradycyjne ugrupowania do większego zaangażowania w mediach społecznościowych - prognozuje Wankiewicz.
Kluczowe są pieniądze
I dodaje, że chorwacka kampania przed wyborami do PE "skupiała się ona m.in. na kwestiach infrastruktury czy inwestycjach". - Partie nie poruszały raczej kwestii strategicznych, ale to, jak zdobyć kolejne pieniądze z UE na nowe projekty. Ugrupowania konserwatywne poruszały tematy nielegalnej imigracji czy walki z unijną biurokracją. Partia Most domagała się na przykład powrotu UE do chrześcijańskich wartości, ale dla Chorwatów nie okazało się to specjalnie ważne, bo Most uzyskał zaskakująco słaby wynik - dodaje.
Niecałe 67 proc. głosów diaspory przypadło HDZ. Żadna inna partia nie zdobyła dwucyfrowego wyniku wśród Chorwatów głosujących poza granicami kraju. Najbliżej, zdobywając ponad 9 proc. głosów, uplasował się prawicowy DP.
- Najbardziej zaangażowaną politycznie diasporą jest mniejszość chorwacka w Bośni i Hercegowinie. Jej główną partią jest siostrzana względem partii rządzącej w Chorwacji HDZ-BiH, z którą Chorwaci z BiH czują się związani. Diaspora postrzega ugrupowania prawicowe jako te, które mogą lepiej zadbać o potrzeby Chorwatów żyjących poza granicami kraju - wyjaśnia Wankiewicz.