Około 500-600 zł miesięcznego czynszu przy mieszkaniu wielkości około 50 metrów kwadratowych. Mniej więcej z takimi kosztami eksploatacji, wynagrodzeniem dla zarządcy i funduszem remontowym trzeba się liczyć miesięcznie w dużych miastach. Tymczasem na jednym z blokowisk w kilkunastotysięcznym Zgierzu mieszkańcy będą musieli płacić kilkukrotnie więcej.
Nawet do 1500 zł dochodzi czynsz za mieszkanie wielkości 35 metrów kwadratowych - donosi łódzka "Gazeta Wyborcza", która opisała dramat mieszkańców w związku ze zmianą właściciela bloku przy ulicy Kolejowej w Zgierzu. W ciągu 10 dni podniósł opłaty z 10 do 42 zł za metr kwadratowy.
Dziennikarze dotarli do mieszkańców. Jedna z mieszkanek - Marianna Kaczmarek jest sama i z 1500 zł emerytury ma teraz płacić 1800 zł czynszu. Jej sąsiadka, opiekująca się chorą córką, zamiast 540 zł zapłaci 2308 zł. Również samotna matka dostała rachunek na ponad 2000 zł.
Firma "Agnieszka Wiśniewska" z Bydgoszczy, która teraz zarządza nieruchomością, tłumaczy, że "przyczyną podwyżek jest nieuzyskiwanie przez właściciela przychodów z czynszu i innych opłat umożliwiających pokrycie kosztów utrzymania nieruchomości i osiągnięcie godziwego zysku".
Mieszkańcy wskazują jednak, że tak absurdalne stawki nie odpowiadają rynkowym wartościom i sugerują, że nowy właściciel bloku chce się ich zwyczajnie pozbyć.
Sprawą zajęły się już lokalne władze. Pomoc zadeklarował prezydenta Zgierza. Tematem zainteresował się też lokalny poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Matuszewski, który ma zwrócić się o wsparcie do samego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Gdy sprawa nabrała medialny charakter, głos zabrał nowy właściciel, który stara się załagodzić konflikt. "Dotychczasowe stawki czynszu z ledwością pozwalały na pokrycie kosztów utrzymania nieruchomości. Zdarzało się, że poprzedni właściciel musiał dopłacać z własnych środków. Jesteśmy gotowi do podjęcia rozmów z lokatorami. Ustalimy indywidualne i dostosowane do możliwości finansowych warunki najmu" - czytamy w oświadczeniu.
"Gazeta Wyborcza" przypomina, że pracujący w bydgoskiej firmie już raz przegrali w sądzie w podobnej sprawie. W 2014 roku dotyczyło to kamienicy w Toruniu, gdzie stawki czynszu wzrosły z dnia na dzień o 500 proc.