- Nasze podejście do motoryzacji jest proste: jeśli kogoś w naszym kraju stać na nowy samochód, to znaczy, że stać go na „elektryka” – powtarza Ola Elvestuen, norweski minister klimatu i środowiska.
Takie podejście nie wynika jedynie ze stanu portfela Norwegów, jednej z najbogatszych nacji na świecie. To także efekt tamtejszego potężnego, wieloletniego wsparcia subwencjami i grantami skierowanego do kupujących e-samochody. Tylko w tym roku Norwegia wyda na ten program niemal 1 mld EUR, dokładając do tego ulgi podatkowe i udogodnienia dla posiadaczy elektryków. Efekt? Tamtejszy system uznawany jest za najskuteczniejszy wśród rozwiązań tego typu stosowanych w kilkudziesięciu krajach na świecie – elektryki stanowią tam już ponad 40 proc. nowo kupowanych aut. Tym tropem idą także m.in. Niemcy, planujący podniesienie stawki bonusa ekologicznego z 2 tys. EUR do 4 tys. EUR dla kupujących e-samochód w cenie niższej niż 30 tys. EUR. Taksówkarze mogliby liczyć na bonus w wysokości nawet 8 tys. EUR. W Polsce, niezależnie od rządowych decyzji na temat subwencjonowania e-pojazdów, istotna będzie możliwość zakupu „elektryka” na elastycznych zasadach i w atrakcyjnych dla nabywców ratach.
- Finansowanie to kluczowy składnik promowania elektromobilności we wczesnej fazie rozwoju rynku. W przypadku elektrycznego Volkswagena ID.3, magnesem dla klientów będzie nowoczesna oferta leasingu dla firm oraz leasingu konsumenckiego dla osób prywatnych – podkreśla Daria Zielaskiewicz, dyrektor marketingu i brand managementu w Volkswagen Financial Services (VWFS).
Odkup i konsulting
Dofinansowanie bezpośrednie, oferowane już w kilkunastu krajach Europy (choć wciąż nie w Polsce) to jednak tylko połowa wędki pobudzającej popyt. Nawet 10 tys. EUR wsparcia we Francji? Brzmi świetnie ale firmy, które używają, a nie posiadają e-auta, czekają na dedykowane im rozwiązania. Te, np. w Niemczech - w postaci ulg podatkowych dla firm – mają zostać wdrożone jeszcze w tym roku. I tak, w przypadku flotowego „elektryka” przedsiębiorstwa zapłacą na wstępie 0,5 proc. podatku od ceny zamiast dotychczasowego 1 proc. Do tego, jeśli pracodawca pozwoli pracownikowi za darmo ładować e-auto, to będzie to nieopodatkowane co najmniej do 2030 r. Wraz z pojawianiem się kolejnych modeli „elektryków” wyspecjalizowane w finansowaniu i zarządzaniu flotami pojazdów firmy, takie jak np. Volkswagen Financial Services, tworzą dla biznesu nowe modele doradztwa, tak by e-auta stały się racjonalnym i przewidywalnym kosztem.
- Poza dedykowaną ofertą finansowania samochodów elektrycznych w firmie, VWFS pomoże też firmom ustalić strategię dla e-floty. Planujemy utworzenie zespołu opiekującego się klientami flotowymi w zakresie elektromobilności. Będziemy poszerzać wiedzę klientów w tym zakresie, edukować w dziedzinie kosztów posiadania aut elektrycznych czy ich ładowania (gdzie ładować, jak przygotować się do inwestycji w e-infrastrukturę, np. ładowarki na parkingu firmowym). Będziemy również szczegółowo analizować profile użytkowników, aby określić, jaka część floty klienta może być potencjalnie zelektryfikowana i jakie to przyniesie korzyści. – wyjaśnia Daniel Trzaskowski, dyrektor zarządzający biznesu flotowego Volkswagen Leasing GmbH Oddział w Polsce.