Od początku kwietnia częstotliwość wyszukiwań frazy "drożdże" była na całym świecie o 300 proc. większa. Wzrost zainteresowania domowymi wypiekami widać nie tylko po trendach w wyszukiwarce Google. W kwietniu wyraźnie wzrosła też liczba postów o pieczeniu na Instagramie.
Jak podaje "The Economist", ze sklepów na całym świecie zaczęły gwałtownie znikać nie tylko ryż, makaron, papier toaletowy, ale i składniki do domowego wypieku chleba, przede wszystkim mąka i drożdże.
W Polsce popyt na drożdże w pierwszych dniach epidemii wzrósł tak bardzo, że niektóre sklepy wprowadziły ograniczenia.
Jak wynika z danych CMR (Centrum Monitorowania Rynku), od momentu ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego sprzedaż drożdży w sklepach małoformatowych podskoczyła czterokrotnie (wartościowo).
- Oznacza to, że klienci wydali na zakup drożdży czterokrotnie więcej niż zazwyczaj - wyjaśnia Magdalena Wilgatek z CMR.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem