W piątek 25 lutego Unia Europejska nałożyła kolejny pakiet sankcji wobec Rosji, rozszerzający zakres towarów, technologii i usług, które nie mogą być eksportowane do Rosji (restrykcje dotyczą m.in. sektora naftowego, lotniczego, kosmicznego, zbrojeniowego).
Unia Europejska nakłada sankcje na Rosję, ale obchodzi się z nią "delikatnie"
Unia rozszerzyła także ograniczenie dostępu do rynków kapitałowych (zakup długu lub akcji) i finansowych UE dla rosyjskich podmiotów państwowych.
Jak to wygląda w praktyce? Europejskie banki m.in. nie będą mogły przyjmować od rosyjskich podmiotów depozytów powyżej 100 tys. euro. Unia poinformowała także o podjętych krokach mających na celu przeciwdziałanie przenikaniu do UE kapitału rosyjskiego za pośrednictwem rajów podatkowych. Z szacunków UE wynika, że wprowadzone sankcje dotkną ok. 70 proc. rosyjskiego sektora bankowego oraz kluczowych podmiotów państwowych.
Zdaniem Iwony Wiśniewskiej, analityczki Ośrodka Studiów Wschodnich, Unia jednak stosunkowo łagodnie potraktowała rosyjski sektor finansowy.
- Nie tylko nie zdecydowała się jak dotąd na odcięcie Rosji od SWIFT (choć już coś w tej materii zaczyna się zmieniać - piszemy o tym TUTAJ), ale także nie wsparła na razie amerykańskich restrykcji wobec rosyjskich największych banków Sbierbanku i VTB - wyjaśnia.
Unia nie poszła w ślady USA
Oznacza to, że nadal mogą one prowadzić transakcje w euro. Zdaniem ekspertki OSW, należy przy tym zauważyć, że w ostatnich latach Kreml przygotowując się na sankcje, zwiększał udział euro w swoich rezerwach (wszystkich rezerw ma ponad 600 mld dol.), a przede wszystkim w obsłudze obrotów handlowych z Chinami.
Unia mogłaby bowiem zamrozić aktywa rosyjskiego sektora bankowego na wzór amerykański. Przypomnijmy, że na ogłoszonej przez USA liście znalazła się największa rosyjska instytucja finansowa - Sbierbank, druga największa - VTB, a także banki Otkrytije, Nowikom i Sowkom. Restrykcje przeciwko Sbierbankowi nakazują zamknięcie amerykańskim podmiotom kont w tej instytucji oraz wchodzenia z nią w jakiekolwiek przyszłe transakcje.
Pozostałe cztery banki otrzymały "pełne sankcje blokujące", co oznacza zamrożenie ich wszystkich amerykańskich aktywów.
UE nie chce mrozić, bo sama dostałaby po głowie?
Gdyby Bruksela zdecydowała się na odcięcie Putina od transakcji w euro, byłby to niezwykle silny cios, podmywający finanse Moskwy. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?
"Dyskusje na ten temat będą kontynuowane w miarę rozwoju wydarzeń" – mówi "Politico" wysoki rangą urzędnik UE.
"Na razie nie posunęliśmy się tak daleko [ponieważ oznaczałoby to - przyp.red.], że odcinamy się od powiązań z 50 proc. rosyjskiego rynku bankowego" – dodaje. Między słowami ta broń jest jak miecz obosieczny, który zabolałby również i nas.