Tomasz Komenda liczył na 18 mln zł odszkodowania - po jednym milionie za każdy rok niesłusznej odsiadki. Sąd w Opolu zdecydował mu przyznać 12,8 mln, co i tak jest polskim rekordem jeśli chodzi o odszkodowanie dla pojedynczej osoby.
Podobnych spraw do tej Tomasza Komendy było w Polsce co prawda sporo, ale ostatecznie zasądzane odszkodowania były znacznie mniejsze.
W 2016 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku przyznał 2,8 mln zł mężczyźnie, który został niesłusznie skazany za zabójstwo. Za kratkami spędził 12 lat.
Rekordowe odszkodowania w Polsce
Tyle samo otrzymała Agata K., choć sprawa była zupełnie inna. Kobieta została poszkodowana w katastrofie polskiego autokaru w Grenoble we Francji w lipcu 2007 r. Ubezpieczyciel autokaru przyznał jej 60 tys. zł, lecz odmówił uznania dalszych roszczeń. Kobieta poszła więc do sądu, a cała sprawa zakończyła się ugodą. Ubezpieczyciel ostatecznie zgodził się zapłacić 2,8 mln zł.
Spore odszkodowanie, jak na polskie warunki, otrzymała też w 2016 r. mieszkanka Słupska, która została sparaliżowana po wypadku. Ostatecznie Sąd apelacyjny w Warszawie przyznał jej 2,5 mln zł odszkodowania oraz 12,3 tys. zł miesięcznej renty.
Niektóre odszkodowania są wypłacane za sprawy sprzed lat - a nawet i dekad. Jak na przykład w przypadku rozdzielenia dzieci w 1983 r. w Warszawie w szpitalu przy ulicy Niekłańskiej. Rozdzielono wtedy dwie bliźniaczki, oddając ich rodzicom obcą dziewczynkę. Sprawa wyszła na jaw po 18 latach, po 25 zapadł wyrok. Poszkodowane rodziny dostały od Skarbu Państwa łącznie 1,9 mln zł zadośćuczynienia.
Kwoty odszkodowań w Polsce są ciągle stosunkowo niskie, na przykład w porównaniu do tych, które orzeka się w USA. W 2019 roku koncern Monsanto został zobowiązany tam do zapłacenia aż 2 mld dol. małżeństwu, które zachorowało na raka.